Jest to pytanie trochę prowokacyjne – masowy wykup rolek papieru toaletowego stał się pewną ikoną chwilowej paniki konsumenckiej, jaka pojawiła się po zawieszeniu zajęć w szkołach. Dopiero kolejne dni przyniosły uspokojenie sytuacji i pokazały, że papieru toaletowego nie zabraknie, ale sklepy nie były gotowe na masowy wykup tego asortymentu. W ostatnich dniach podobna sytuacja dotyczy walut zagranicznych: euro i dolara.
Ostatnie dni to spadek wartości polskiej złotówki wobec euro i dolara. Część osób ruszyła do banków, aby kupić którąś z tych silniejszych walut, ale się okazało, że nie zawsze była możliwa wypłata pieniędzy od razu. O temacie zaczęto pisać także w mediach społecznościowych. Banki przyznają, że są przejściowe problemy.
Z jednej strony to nagły wzrost zapotrzebowania na obcą walutę, ale też efekt problemów logistycznych. Wstrzymanie lotów międzynarodowych wpływa na to, że zaopatrywanie banków w obcą walutę jest opóźnione. Banki zalecają klientom, którzy chcą wypłacić większe ilości pieniędzy w obcej walucie, z kont walutowych, aby wcześniej sygnalizowały taki zamiar telefonicznie, co pozwoli placówką się przygotować. Mniejsze kwoty powinny być bez problemów wypłacane od ręki. Np. ING Bank Śląski bez wcześniejszego zgłoszenia wypłaca do 2 tys. euro.
Bez problemu powinny być natomiast realizowane bezgotówkowe transakcje w obcych walutach.
Zdaniem ekspertów, gdy otwarte zostaną granicę, wartość złotówki powinna pójść do góry.