Czy epidemia COVID-19 zniweczy działania włożone w ,,ożywianie” starówki?



Archiwum

Archiwum

Przez ostatnie lata przestrzeń Starego Miasta w Bydgoszczy znacząco się zmieniła, z jednej strony z powodu realizowanych przez ratusz inwestycji, ale przede wszystkim z uwagi na rozwijające się biznesy bydgoskich restauratorów, którzy sprawili, że warto udać się na starówkę. Od marca gastronomia jest zamknięta z powodu pandemii COVID-19, wielu restauratorów nie zarabia w ogóle, ale ponosi koszty związane chociażby z czynszami.

 

Część lokali funkcjonuje oferując żywność na wynos, ale w przypadku Bydgoszczy niewielu restauratorów się na to zdecydowało, bowiem obroty są znacznie mniejsze i nie każdemu się opłaca. Dobrą wiadomością jest wczorajsza zapowiedź premiera Mateusza Morawieckiego, że od poniedziałku 18 maja będzie można przyjmować gości w lokalach, przy zachowaniu restrykcji epidemicznych. W przyszłym tygodniu dowiemy się, czy bydgoszczanie tłumnie ruszą do restauracji, ale bardziej prawdopodobne wydaje się, że zainteresowanie gastronomią będzie powracać stopniowo, czyli rozłożone będzie w tygodniach, przez co będzie to kolejny trudny czas dla branży.

 

Radni postulują o preferencje dla ogródków

Radni PiS Szymon Róg i Paweł Bokiej złożyli interpelacje, w której wnioskują, aby opłata za dzierżawę przestrzeni pod ogródki gastronomiczne zmniejszyć do symbolicznego grosza metr kwadratowy. Formę ogródkową zalecają również specjaliści w dziedzinie epidemiologii, bowiem ryzyko transmisji wirusa na zewnątrz jest radykalnie mniejsze niż wewnątrz budynku. Taką formę preferuje również premier Mateusz Morawiecki – Zachęcamy tam gdzie kto może do otwierania ogródków, bo jak mówią nam epidemiolodzy na świeżym powietrzu jest bezpieczniej.

 

Warto również zastanowić się nad preferencyjnymi stawkami dla jarmarków obrębie Starego Miasta. Jarmarki same w sobie mogą bowiem przyciągać klientów gastronomii do przestrzeni staromiejskiej, a handel na świeżym powietrzu jest zawsze bezpieczniejszy niż wewnątrz.

 

Preferencje to mniejsze wpływy dla miasta

W obliczu recesji gospodarczej prezydent miasta musi skrupulatnie pilnować każdej złotówki, a obniżanie stawek to zawsze mniejsze wpływy do miejskiej kasy. Z drugiej jednak strony może się okazać, że wyższych stawek biznes lokalny nie będzie wstanie płacić, więc do miejskiej kasy i tak za dużo by nie wpływało. Preferencyjne stawki w tym roku mogą natomiast sprawić, że długofalowo budżet miasta wyjdzie na nich lepiej.

 

Aktualizacja:

Zapadły decyzje o obniżce opłat za ogródki, o czym  szerzej piszemy – Opłaty za ogródki piwne i gastronomiczne będą symboliczne