Dla partii opozycyjnych największym przeciwnikiem nie jest rząd, ale druga partia opozycyjna

Fot: KPRP
Fot: KPRP

Za trzy tygodnie najprawdopodobniej odbędą się wybory prezydenckie, choć z uwagi na pat polityczny nie można powiedzieć o tym ze stuprocentową pewnością. Dzisiaj najważniejszym pytaniem nie jest jednak kto wygra pierwszą turę, ale kto zajmie w niej drugie miejsce.

Wszystkie badania sondażowe pokazują, że faworytem do wygrania pierwszej tury jest urzędujący prezydent Andrzej Duda, niewiadomą jest jednak to, czy uzyska już w pierwszym głosowaniu ponad 50% głosów, czy będzie potrzebna dogrywka, w której urzędującego prezydenta mógłby już czekać stres.

 

Mniej pewne jest już jednak to, kto byłby rywalem Andrzeja Dudy w II turze wyborów. Sondaże największe szanse dają liderowi PSL Władysławowi-Kosiniakowi-Kamyszowi, który uzyskuje w nich lepsze wyniki od wystawionej przez największą formację opozycyjną – Koalicję Obywatelską – Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Pomiędzy kandydatami opozycji jest dość ciasno, bowiem za tą dwójką jest też Robert Biedroń i Krzysztof Bosak.

 

Rozgrywka wewnątrz opozycji

Z punktu widzenia wyrachowania politycznego wynik Andrzeja Dudy dla formacji opozycji nie jest największym zmartwieniem. Wyniki wyborów prezydenckich mogą bowiem wpłynąć na rozkład sił w opozycji – jeżeli Kosiniak-Kaszym pokonałby Kidawę-Błońską to pozycja Platformy Obywatelskiej jako głównej siły opozycyjnej mogłaby zostać nadwyrężona. Również tej formacji może zaszkodzić sytuacja, gdy Robert Biedroń i Kidawa-Błońska uzyskają podobne wyniki. W ostatnim czasie można zauważyć, że doszło do zaostrzenia relacji między partiami opozycyjnymi, które coraz częściej atakują się nawzajem.