Dopiero decyzja premiera Mateusza Morawieckiego wymusiła na bydgoskim ZDMiKP wycofanie się z krytykowanej przez bydgoszczan decyzji zmniejszających liczbę autobusów na liniach. Rząd wprowadził też pewne obostrzenia.
Dzisiaj całe życie w Polsce toczy się wokół koronawirusa COVID-19, dzisiaj zapadła decyzja o ograniczeniu poruszania się, aby ograniczyć możliwości transmisyjne wirusa. Zupełnie w innym kierunku szła polityka Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej, który ograniczając liczbę kursów, doprowadził do tłoku w wielu pojazdach, co tworzyło dla koronawirusa dogodne warunki dla rozpowszechniania się. Krytyka niemalże wszystkich lokalnych mediów zbytnio nie robiła wrażenia na ZDMiKP.
– W tramwaju czy w autobusie, we wszystkich środkach komunikacji publicznej nie może być tłoku. Musi być dystans – mówił dzisiaj na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki. Od jutra w autobusie będzie mogło przebywać tylko tyle osób, ile wynosi w nim połowa miejsc siedzących. Po południu ZDMiKP poinformował, że wracają od jutra rozkłady właściwe dla dni powszednich.
– Zostawmy środki komunikacji publicznej, dla osób które muszą dostać się do swojej firmy, do zakładu pracy, do apteki do sklepu – apelował premier.