Gdy polskiej ,,demokracji” pomagały armaty i tysiące żołnierzy

Obraz Wolna Elekcja Jana Matejko

Obraz Wolna Elekcja Jana Matejko

W ubiegłym tygodniu odbywała się druga tura wyborów prezydenckich, wyborów dość nietypowych z uwagi na emocje wśród Polaków jakie wywoływały, ale też ostateczny wynik – po stronie każdego ze stron spolaryzowanego sporu politycznego stanęło ponad 10 mln wyborców. Jak spojrzymy jednak na dzieje Polski, to takie burzliwe elekcje dość mocno zakorzeniły się w naszej kulturze politycznej.

W 1587 roku w Warszawie odbyła się trzecia wolna elekcja, wybory po śmierci Stefana Batorego, którym towarzyszyło około 20 ciężkich armat i tysiące zbrojnych – Zamoyski ściągnął do Warszawy także z liczną armią, tysiącem piechoty i trzema tysiącami jazdy, ściągnął osiem ciężkich armat. Jego wjazd do Warszawy wywarł na ówczesnych ogromne wrażenie – pisze o tamtej elekcji dr. Marek Cichocki – Musiał to być widok porażający, który miał z pewnością na celu przestraszyć wszystkich przeciwników.

 

Przeciwnicy Zamoyskiego, nazywanego Czarnym Kanclerzem sprowadzili natomiast według tego źródła 12 ciężkich armat. W pewnym momencie groźba wojny domowej była bardzo silna, po napiętych negocjacjach sprawiono, że wojska na siebie nie ruszyły.

 

Postać hetmana Jana Zamoyskiego jest dość ciekawa, jedni atakowali go jako despotę rządnego władzy, dla drugich był jednak budzącym szacunek reformatorem. Czy nie ma w tym trochę analogii w stosunku do dzisiejszych emocji politycznych? Zamoyski osiągnął ogromną karierę, oprócz bycia hetmanem koronnym, głównodowodzącym armii Rzeczypospolitej, to również został rektorem uniwersytetu w Padwie. Padwa była częścią Republiki Wenecji, najbardziej podziwianą, wzorowanej na starożytnym Rzymie, republice opierającej się na wolnościach obywatelskich. Najprawdopodobniej z Padwy przyszedł do Polski prąd ustanowienia wolnej elekcji. Nie jest tajemnicą, że Zamoyski w 1587 roku udał się do Warszawy z zamiarem zostania królem, co miało ukoronować jego błyskotliwą karierę.

 

Królem został wybrany jednak Zygmunt III Waza, co dla Zamoyskiego było zakończeniem marzeń. Najbardziej zagorzali przeciwnicy polityczni Zamoyskiego stali na stanowisku, że spadkobiercą polskiego tronu jest Maksymilian z austriackiej dynastii Habsburgów. Po wyborze Wazy na tron Austriacy dowodzeni przez Maksymiliana, wraz z polskimi stronnikami ruszyli na Kraków, obowiązkiem Zamoyskiego jako hetmana była obrona Krakowa oraz wybranego przez elekcję nowego króla. Zamoyski wsławił się w stoczonych bitwach z wojskami Maksymiliana, w szczególności w bitwie pod Byczyną. Rzeczpospolita dowodzona przez Jana Zamoyskiego pokonała Austriaków. Tym samym w ten sposób wybrano w latach 1587-1588 nowego króla.

 

Dziedzictwo polityczne pierwszej Rzeczypospolitej

Dzisiaj to tylko fragment w dziejach polskiej historii, ale też element naszego polskiego dziedzictwa politycznego. Dzięki chrzcie Mieszka oraz za pośrednictwem uniwersytetu w Padwie, myśl polityczna I Rzeczypospolitej była kontynuacja dziedzictwa politycznego starożytnego Rzymu oraz Grecji. Późniejsza myśl polityczna II Rzeczypospolitej oraz w czasie bieżącym, to natomiast następstwo I Rzeczypospolitej. Cały czas przechodzimy jednak ewolucje, coraz bardziej się cywilizujemy, bowiem zbrojna walka o władzę to dzisiaj cechy bliższe państwom wschodu (bliższym dziedzictwu Konstantynopolu) oraz krajów trzeciego świata. Jednak pod względem pewnych emocji można dostrzec pewne analogie z okresem XVI wieku.

 

Tamta Rzeczypospolita w XVIII wieku upadła, co powinno być również dla nas nauczką.