W czwartek Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad rozstrzygnęła przetarg na dokończenie prac na odcinku Szubin – Białe Błota drogi ekspresowej S-5. Tę inwestycje, podobnie jak trzy inne odcinki, realizowała włoska firma Impressa Pizarotti, wyrzucona przez GDDKiA z placu budowy, z uwagi na brak zadowalających postępów. Do tej pory wykonano ten odcinek w 39%.
Przetarg na dokończenie prac wygrało konsorcjum firm, którego liderem jest Kobylarnia mająca swoją siedzibę pod Bydgoszczą. Mamy zatem lokalną firmę. Zaoferowała ona za dokończenie prac 359,4 mln zł, co było najtańszą ze złożonych ofert. Najdroższą złożyła Polaqua (realizująca obecnie sąsiedni odcinek Białe Błota – Tryszczyn) za 556,3 mln zł.
Pozostali oferenci mogą się odwołać od wyników przetargu, stąd też na podpisanie umowy jeszcze trochę poczekamy. Prace mogą być wznowione wiosną, jak tak się stanie, to według szacunków GDDKiA odcinek będzie zbudowany w połowie 2022 roku. Obecnie z uwagi na ,,rozgrzebanie” przez poprzednich wykonawców, podróżowanie drogą krajową nr 5 na tym odcinku bywa męczące.
Wyjdzie dużo drożej
Włosi już po zawartych aneksach mieli wykonać ten odcinek za 265,4 mln zł. Ponad połowę tej kwoty już dostali, być może dużą część z niej zwrócą, ten spór rozstrzygnie już sąd, co może trwać latami. Impressa Pizarotti rościła za kontynuację prac dodatkowe 6,3 mln zł. Niby niewiele, ale roszczenia włoskiej firmy dotyczyły kilku odcinków, nie tylko związanych z budową drogi S-5, przez co liczone były w setkach milionów złotych.
Wkrótce powinny zostać rozstrzygnięte też przetargi na pozostałe dwa odcinki, z których wyrzucono włoską firmę: Nowe Marzy – Dworzyskowo i Dworzyskowo – Aleksandrowo.