Miesiące letnie pokażą jak epidemia uderzy w lokalny rynek pracy



Miesiące letnie pokażą jak epidemia uderzy w lokalny rynek pracy

W marcu stopa bezrobocia w Bydgoszczy wynosiła 2,7%, co było najniższym wskaźnikiem w historii. Z powodu epidemii COVID-19 bezrobotnych przybywa, choć w marcu i w kwietniu, czy w maju nie mamy dużych wzrostów, to według szacunków Powiatowego Urzędu Pracy, kluczowe będą miesiące letnie.

 

Maj się jeszcze nie skończył, ale wstępne informacje na wtorkowej Komisji Budżetu i Polityki Finansowej Rady Miasta przedstawił dyrektor PUP Tomasz Zawiszewski. Z jego informacji wynika, że od marca do końca maja przybędzie około 500 bezrobotnych. Od początku epidemii liczba nowych bezrobotnych jest podobna do tej z okresu sprzed, natomiast znacząco spadła liczba nowych ofert pracy, przez co bilans liczby bezrobotnych rośnie. Zdaniem Zawiszewskiego, największego wzrostu spodziewać możemy się w lipcu, będzie to zatem kluczowy miesiąc, który pokaże jak recesja dotknie nasz makro rynek pracy.

 

Prawie 21 tys. wniosków

Budżet poszczególnych Powiatowych Urzędów Pracy jest kształtowany głównie stopą bezrobocia, czym niższa tym tez pieniędzy mniej, przez co w ostatnich latach obsada kadrowa PUP w Bydgoszczy zmalała. Obecnie PUP dostały za zadanie wypłacanie mikropożyczek w kwocie 5 tys. z możliwością umorzenia. O ile PUP w Bydgoszczy na środki na ten cel nie narzeka, to problemem jest mały zasób kadrowy. Do PUP w Bydgoszczy wpłynęło prawie 21 tys. takich wniosków, do tej pory udało się rozpatrzyć około 4 tys.

 

W przypadku Warszawy, o której jest głośno medialnie, takich wniosków wpłynęło około 110 tys.