Niewyjaśniony w pełni kult czeskiego biskupa w Polsce



Fot: Bogusław Białas

Fot: Bogusław Białas

Rzeźb św. Jana Nepomucena w Polsce powstało ponad 3,7 tys., głównie jego kult wiąże się pobożnością ludową, ale też jego wizerunek jest eksponowany widocznie w polskich miastach – w Poznaniu zdobi główny rynek, w Bydgoszczy na północ od Katedry spogląda na Brdę. Skąd jednak tak duży kult świętego w Polsce, skoro był Czechem, nie mając większych związków z naszym krajem?

Usadowienie rzeźby św. Jana Nepomucena nad Brdą nie jest raczej przypadkiem, bowiem wierzono, że chronił przed wodą. Żeglarzom i flisakom miał zapewniać bezpieczne warunki pracy, miejscowości chronić przed powodzią, na wsiach również proszono go wstawiennictwo i ochronę przed suszą.

 

Głównym patronem ludności wiejskiej w Europie był od XVII stulecia wieśniak kastylijski – św. Izydor Oracz, którego postać jednak na ziemiach polskich nie upowszechniła się szerzej. Inaczej stało się z kultem św. Jana Nepomucena – pisze w publikacji Muzeum Historii Polski Janusz Hochleitner –W Wilnie w pobliżu kościoła św. Rafała stał posąg świętego jeszcze przed beatyfikacją męczennika w 1719 roku. Do końca XVIII wieku takich przejawów widzialnych znaków kultu świętego zwłaszcza w Wielkim Księstwie Litewskim można było spotkać dużo. (…) Papież Innocenty XII beatyfikował Jana Nepomucena dopiero 31 maja 1721 roku, czyli przeszło 300 lat po jego męczeństwie. Równocześnie papież zatwierdził teksty liturgiczne do „Mszału” i „Brewiarza” na Czechy, Austrię, Niemcy. Dwa lata później te teksty liturgiczne objęły również Polskę i Litwę. (…) Omawiany kult około połowy XVIII wieku upowszechnia się na wsi, stając się ważnym patronem chłopów. W nim bowiem znaleźli orędownika przed groźnym żywiołem wody. Wiele przykładów sztuki ludowej jest próbą przeniesienia wizerunku świętego Jana Nepomucena z kościołów do codziennie mijanej przeprawy rzecznej lub wioskowej kapliczki. W ten sposób przebiegała dyfuzja kulturowa, najczęściej przybierając charakter pionowy.

 

Rzeźba nad Brdą według dokumentów powstała w 1745 roku, choć są szacunki mówiące o roku 1729. Jest to najstarsza bydgoska rzeźba.

 

Męczeńska śmierć

Św. Jan urodził się w Pomuka, około 80 km od Pragi. Nie ma jednomyślności co do ustalenia roku narodzin, rozbieżności sięgają od 1330 d o 1350 roku. Studiował na Uniwersytecie Praskim oraz na Uniwersytecie w Padwie. Zginął w wyniku zatargu z królem Wacławem IV, choć są wątpliwości co do przyczyny. Jedna z wersji, która chyba najbardziej zakorzeniła się w literaturze mówi, że święty nie chciał zdradzić królowi tajemnicy spowiedzi jego małżonki – dlatego też św. Jan Nepomucen uznawany jest za patrona dobrej spowiedzi. Inna wersja mówi, że Jan Nepomucen jako generalny wikariusz abp. Jana z Jenzenstein miał zatwierdził wbrew woli Wacława IV opata benedyktyńskiego w Kladrubach. Ponadto miał też rzucić klątwę na wicekanclerza królewskiego za publiczne bluźnierstwa.

 

W marcu 1393 św. Jan został skatowany i wrzucony z mostu Karola do Wełtawy. Stąd też w tradycji ludowej odpowiada za sprawy związany z żywiołem wody.

 

Św. Roch od zarazy

Nie bez powodu nawiązuje do pobożności ludowej w okresie, gdy borykamy się z epidemią koronawirusa. Jeżeli jednak chodzi o zarazę, to w Polsce modlono się głównie do św. Rocham który również żył w XIV wieku. We włoskim miasteczku Acquapendte w szpitalu opiekował się chorymi w trakcie epidemii dżumy. Przypisuje mu się dokonanie wielu cudownych uzdrowień. W bydgoskiej Katedrze jeden z ołtarzy jest poświęcony św Rochowi.

 

Podobny kult jak św. Nepomucena i św. Rocha towarzyszył św. Mikołajowi, który chronić miał z kolei trzodę przed wilkami. Św. Mikołaj jest natomiast jednym z patronów bydgoskiej Katedry.

 

W niedzielę zapraszam na prezentację wystawy o kapliczkach Ponidzia (ziemia kielecka) autorstwa Bogdana Dąbrowskiego. Wystawa obecnie znajduje się w oryginale w Bibliotece UKW, ale z uwagi na panującą epidemię jest niedostępna dla zwiedzających.