O te lampy toczy się spór Bydgoszczy z Enea



O te lampy toczy się spór Bydgoszczy z Enea

Niedziałające latarnie irytują bydgoszczan, nikt ich jednak nie naprawia, bowiem pomiędzy ratuszem, a właścicielem latarni – spółką Enea – toczy się spór, który wszedł na drogę sądową. Na wyrok możemy jednak poczekać kolejne miesiące, a problem z ciemnościami na ulicach nie zostanie rozwiązany. Dotarliśmy do dokumentów, w których ZDMiKP zarzuca Enea wystawianie rachunków za zdaniem Zarządu niestniejące fizycznie latarnie.

Zdaniem prezydenta Bydgoszczy Enea chce zapłaty m.in. za ponad 1 tys. nieistniejących latarni . W ubiegłym tygodniu Enea Oświetlenie wydała oświadczenie – Wypowiedzi Prezydenta Bydgoszczy o tym, że w wyniku inwentaryzacji oświetlenia przeprowadzonej przez ZDMiKP w Bydgoszczy powstaje rozbieżność co do ilości opraw należących do Enei Oświetlenie o ok. 1000 sztuk są manipulacją. 16.262 sztuki opraw to liczba, która była aktualna na dzień składania przez spółkę jesienią 2019 roku oferty zawarcia umowy na rok 2020. Na taką liczbę punktów świetlnych spółka złożyła deklarację podatkową i opłaciła podatek od budowli do kasy miasta. Taka też liczba punktów świetlnych znalazła się w pierwszym postepowaniu ogłoszonym przez miasto pod koniec 2019 roku.

 

Jak wynika z pisma datowanego na 1 września, ZDMiKP przeprowadził swoją inwentaryzację latarni należących do spółki Enea, które znajdują się w wykazie tej firmy. Wynika z tej inwentaryzacji, że 1018 latarni istniejących w wykazie została zlikwidowana. Są to m.in. latarnie znajdujące się w przeszłości na obiektach Astrorii, ulicy Bydgoskiej w Fordonie, ulicy Wiejskiej, w bursie w Smukale, przy ulicy Sanatoryjnej, przy stacji pogotowia ratunkowego, przy Domu Technika NOT, przy ulicy Siedleckiej, przy ulicy Ujejskiego oraz w innych lokalizacjach. Latarnie zostały zdemontowane przy okazji prac inwestycyjnych.

 

Inwentaryzacja wykazała, że ponad 3 tys. latarni znajduje się też na terenach należących do innych zarządców. Są to często spółdzielnie mieszkaniowe, ale też np. delegatura ABW.

 

Również stwierdzono 525 opraw należących do Miasta Bydgoszcz, które były ujęte jako latarnie należące do Enea, bowiem znajdowały się w tzw. układach współdzielonych, czyli były podłączonej do tych samych szaf oświetleniowych.

 

ZDMiKP stwierdza również,że 47 latarni należących do ENEA w ogóle nie było w wykazie tej firmy.

 

O co zatem toczy się spór?

Jak wynika z przetargu jaki ogłosił ZDMiKP kilka dni temu Miasto kwestionuje wspomniane 1018 niestniejących latarni oraz 525 należących do Miasta, ale będących w wykazie Enea. Lampy należące do operatora na terenie np. spółdzielni mieszkaniowych czy np. przy ABW są ujęte w tym przetargu, zatem za nie Miasto chce zapłacić, więc w tym przedmiocie sporu nie ma.

 

Światełko w tunelu

Przetarg zakłada świadczenie usług od października do końca przyszłego roku. Enea Oświetlenie publicznie zapowiedziała, że do przetargu przystąpi, stąd też być może już za kilka tygodni prolem niedziałających latarni zostanie rozwiązany.

 

Okres bezumownego korzystania przez Bydgoszcz z latarni Enea od stycznia do września będzie natomiast przedmiotem sporu sądowego. Bydgoszcz zapłaciła za okres styczeń – czerwiec 75% wartości umowy za 2019 rok. O tym czy będzie ratusz musiał Enea dopłącić i ile zdecyduje sąd w dłuższej perspektywie. Nie mniej jednak zawarcie umowy o października sprawi, że nie będzie to już problem dotykający bezpośrednio mieszkańców.