Rzecznik rządu: W tej chwili łózek i respiratorów jeszcze starcza, ale…

W tej chwili wystarcza jeszcze łóżek i respiratorów, ale jeżeli rozwój choroby nie zatrzyma się ze względu na nowe ograniczenia, to w najbliższych kilku tygodniach istnieje ryzyko, że będziemy mieli problem w szpitalach – ocenił rzecznik rządu Piotr Müller.

 

 

Rzecznik rządu był pytany w programie Tłit wp.pl, czy możliwe jest wprowadzenie w Polsce – na wzór Francji – godziny policyjnej w związku z epidemią. „Nie dyskutujemy w ogóle na temat godzin policyjnych na rządowym zespole zarządzania kryzysowego. Takich dyskusji nie było wiosną i nie ma w tej chwili” – podkreślił Müller.

 

Zaznaczył jednak, że trzeba podejmować „ruchy, które są niepopularne i trudne, ale które ograniczą mobilność obywateli po to, żeby zmniejszyć ryzyko zakażenia”. „Najważniejszym wskaźnikiem w tej chwili jest to, czy mamy wydolną służbę zdrowia. W tej chwili wystarcza jeszcze – podkreślam jeszcze – łóżek i respiratorów, ale jeżeli będzie się rozwijała liczba zachorowań w dużo większej dynamice, to w pewnym momencie możemy stanąć przed takimi trudami, jak w Europie Zachodniej” – oświadczył.

 

„Jeżeli rozwój choroby nie zatrzymałby się ze względu na nowe ograniczenia, to w najbliższych kilku tygodniach istniałoby ryzyko, że będziemy mieli problem w szpitalach. Dlatego też wprowadzamy te zasady bezpieczeństwa i profilaktyki, które mają zabezpieczyć przed taką sytuacją” – podkreślił Müller. Jak dodał, największym problemem i wyzwaniem w przypadku Covid-19 jest wydolność służby zdrowia.

 

Rzecznik rządu był także pytany, kto będzie kontrolował liczbę osób, które będą podróżowały komunikacją miejską. Według nowych wytycznych, od soboty podróż transportem publicznym w strefach żółtych i czerwonych będzie ograniczona do 50 proc. miejsc siedzących lub do 30 proc. liczby wszystkich miejsc.

 

„Przede wszystkim apelujemy do samorządów i do wszystkich podmiotów, które prowadzą tego typu sieć transportową, aby podjęły działania kontrolne. Bo to nie jest tylko kwestia kontroli służb państwowych, ale również kontroli służb samorządowych” – mówił Müller. Jak dodał, może być to zarówno Straż Miejska, jak i zakłady komunikacji miejskiej.

 

„Kary za nieprzestrzeganie tych przepisów powinien ponieść przewoźnik, który nie dotrzymał limitów, które wynikają z przepisów ustawy” – podkreślił.

 

Müller był również pytany o możliwe kontrole wesel. W strefie żółtej maksymalnie 20 osób będzie mogło brać udział w imprezach okolicznościowych. „Przede wszystkim inspektor sanitarny będzie kontrolował liczbę osób, to jest najważniejsze” – podkreślił rzecznik rządu. Zaznaczył, że w przypadku przekroczenia limitów odpowiedzialność ponoszą zarówno właściciel lokalu, jak i rodzina, która organizowała uroczystość.(PAP)

 

autorka: Aleksandra Rebelińska

 

reb/ godl/