Społeczność akademicka o przekonaniach konserwatywnych reaguje na wspieranie przez niektóre uczelnie protestów



Społeczność akademicka o przekonaniach konserwatywnych reaguje na wspieranie przez niektóre uczelnie protestów

O tym, czy orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego zostało wydane ważnie, rozstrzygać mogą jedynie specjaliści w dziedzinie prawa, do których z pewnością nie należy większość protestujących – czytamy w liście przygotowanym przez Akademickie Towarzystwo Myśli Konserwatywnej, pod którym podpisali się pracownicy naukowi polskich uczelni wyższych, studenci oraz absolwenci. Na chwilę obecną list ma już tysiące sygnatariuszy.

 

Część uczelni w związku z odbywającymi się w ubiegłym tygodniu protestami, oferowało usprawiedliwienie nieobecności na zajęciach on-line, czy nawet pomoc prawną dla studentów, których spotkają z powodu udziału w protestach represje, choć formalnie obowiązuje z powodu epidemii zakaz organizowania zgromadzeń powyżej 5 osób. Taką pomoc oferowało chociażby kolegium rektorskie Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Bydgoskie uczelnie państwowe w tym temacie zachowały się apolitycznie, nie angażując się w ten spór.

 

Usprawiedliwianie nieobecności, spowodowanych udziałem studentów w protestach, ogłaszanie godzin dziekańskich i rektorskich, przewidzianych na czas planowanych akcji strajkowych i demonstracyjnych oraz wszelkie deklaracje wspierania protestujących bez wątpienia stanowią formę afirmacji tych działań i stojących za nimi przekonań. Wyrażamy dezaprobatę wobec opowiadania się przez uczelnie publiczne po jednej ze stron sporu, który bardzo mocno dzieli społeczeństwo, w tym środowisko akademickie. Uważamy także, że uczelnia, jako miejsce kształcenia młodych ludzi, od których zależy przyszłość naszej Ojczyzny, w sposób szczególny powinna kłaść nacisk na wysoki poziom merytoryczny dyskursu publicznego, stawianie rzeczowych przesłanek i racjonalnych wniosków ponad emocjami, nienaganną kulturę wypowiedzi oraz szacunek do drugiego człowieka – czytamy w liście – Sprowadzają debatę publiczną do hałasu, wulgarnych haseł, agresji słownej i fizycznej. Dochodzi podczas nich do licznych aktów wandalizmu, profanacji miejsc kultu i zaśmiecania przestrzeni publicznej. Codziennie do późna w nocy wolontariusze w całej Polsce, w tym również studenci, doktoranci i pracownicy uczelni zabezpieczają kościoły przed wtargnięciem agresywnych bojówkarzy, odprowadzają do domów zakonnych szczególnie narażone w obecnej sytuacji na niebezpieczeństwo siostry zakonne, myją ulice i elewacje budynków, zbierają śmieci. Działania protestujących opierają się na „argumencie siły”, nie na sile argumentu.

 

Wśród osób, które podpisały ten list jest dr Grażyna Szabelska, wiceprzewodnicząca klubu radnych PiS w Radzie Miasta Bydgoszczy, zarazem wykładowca akademicki.

 

O tym, czy orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego zostało wydane ważnie, rozstrzygać mogą jedynie specjaliści w dziedzinie prawa, do których z pewnością nie należy większość protestujących. Nie trzeba być jednak biegłym prawnikiem, by rozumieć, że o zgodności lub niezgodności jakiejkolwiek ustawy z Konstytucją w żaden sposób nie przesądzają niczyje osobiste poglądy w danej sprawie ani kwestie „empatii”, na którą powołują się protestujący – czytamy dalej.

 

List można przeczytać oraz podpisać:
https://sites.google.com/view/list-spolecznosci-akademickiej/