Szpitale znacząco ograniczają swoją działalność

Szpitale znacząco ograniczają swoją działalność

Leczeniu skutków zarażenia koronawirusem dedykowane są co prawda tylko dwa bydgoskie szpitale, to sytuacja epidemiologiczna przekłada się na funkcjonowanie też innych szpitali. Dość znacząco swoje funkcjonowanie ograniczył Szpital Uniwersytecki nr 1 im. Antoniego Jurasza w Bydgoszczy, co uderzy w pacjentów borykających się z innymi chorobami.

Tendencja ograniczania aktywności szpitali jest ogólnopolska. Można wskazać dwie główne przyczyny: obawa przed dostaniem się koronowirusa do szpitala, który zagrażałby zdrowiu i życiu nie tylko personelu, ale też pacjentów z innymi schorzeniami. Właściwie wszystkie polskie szpitale narzekają na braki środków ochrony osobistej dla lekarzy. Drugi powód to natomiast potencjalna gotowość, gdyby liczba zachorowań na koronawirusa gwałtownie wzrosła, wówczas musiałby się nimi zająć inne szpitale.

 

Minister Zdrowia Łukasz Szumowski, już w ubiegłym tygodniu przewidywał, że w tym tygodniu możemy się spodziewać wzrostu liczby zachorowań do tysiąca. W każdym województwie w gotowości ma być przynajmniej 1 tys. łóżek, w tym 100 wyposażonych w respiratory dla najtrudniejszych przypadków zachorowań.

 

W piątek szpital im. Jurasza w Bydgoszczy zawiesił udzielanie pomocy m.in. w Kinice Psychiatrii. Pacjenci ze schorzeniami psychiatrycznymi mogą jedynie przez 4 godziny dziennie uzyskać teleporadę. Dzisiaj wstrzymano przyjęcia na kardiologię, geriatrię, nefrologię, endokrynologię i diabetologię.

 

Bez większych zmian funkcjonuje póki co bydgoski Szpital Miejski, gdzie ograniczono głównie dostęp gości z powodów sanitarnych.

 

Obecnie w Polsce obok chorych na koronawirusa priorytetowo traktuje się jedynie pacjentów onkologicznych.