W Warszawie dzisiaj odbędą się uroczystości beatyfikacyjnej prymasa Polski, kardynała Stefana Wyszyńskiego – postaci, która wpisała się w dzieje narodu polskiego szczególnie, w trudnym czasie komunizmu upominał się bowiem o najsłabszych. Prymas Wyszyński wpisał się jednak również w dzieje Bydgoszczy i tym epizodom przyjrzymy się bliżej. Dzisiaj beatyfikowana zostanie również siostra Róża Czacka.
Patrząc na postać prymasa Wyszyńskiego z perspektywy bydgoskiej to trzeba wspomnieć o dwóch elementach – o koronacji obrazu Matki Boskiej Pięknej Miłości w maju 1966 roku oraz o ostatnich tygodniach z życia prymasa, po kryzysie bydgoskim z 1981 roku. Tak się złożyło, że uroczystość beatyfikacji przypada właśnie w roku 40. lecia wydarzeń Bydgoskiego Marca 1981.
29 maja 1966 roku kard. Stefan Wyszyński, w towarzystwie abp. Karola Wojtyły, późniejszego papieża Jana Pawła II, gościli w Bydgoszczy w ramach tzw. kościelnych, czyli podziemnych obchodów 1000. lecia państwa polskiego. Tysięczną rocznicę przyjęcia przez Mieszka I chrztu władze PRL świętowały, ale w sposób mający na celu przemilczenie takich kwestii jak przyjęcie przez Mieszka chrześcijaństwa.
29 maja 1966 roku kard. Wyszyński wraz z abp. Wojtyłą uczestniczyli w Bazylice św. Wincentego A’Paulo w uroczystości pierwszej komunii świętej. Następnie udali się na Szwederowo do parafii Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, gdzie odbywały się główne uroczystości związane z koronacją wizerunku patronki Bydgoszczy oraz jubileuszem 1000-lecia Chrztu Polski. Odbywało się to na Szwederowie, a nie w dzisiejszej Katedrze, bowiem na uroczystości w sąsiedztwie Starego Rynku nie zgodziły się władze komunistyczne. Według szacunków – w uroczystościach na Szwederowie mogło wziąć około 10 tys. osób, wspomnieć warto, że było to prawie 10 lat po spaleniu zagłuszarki na pobliskim Wzgórzu Dąbrowskiego, przez niezadowolonych z cenzury komunistycznej Polaków.
Koronacja obrazu Matki Boskiej Pięknej Miłości była realizacją dekretu papieża Pawła VI. W 2016 roku, gdy obchodziliśmy 1050 rocznicę Chrztu Polski, do tamtych wydarzeń podczas uroczystości Katedrze nawiązał abp. Jan Pawłowski, przedstawiciel papieża Franciszka ds. nuncjatur – Bydgoszcz, która miała być niejako wzorcowym miastem komunistycznej propagandy i sukcesu ateizmu, zwróciła swą twarz. To był taki swoisty wyraz hołdu, jaki Polska miała złożyć Maryi za Jej macierzyńską opiekę. To był trudny czas. To był ciemny czas ludzi o smutnych twarzach i przydługich płaszczach, którzy w imię braterstwa i ideałów międzynarodówki chcieli wymazać z tej ziemi znak krzyża i te wszystkie symbole wiary, które odwoływały sie do Boga – Miłości. I w tym mglistym czasie zajaśniała na skroniach bydgoskiej Pani z różą korona, jaką za zgodą Stolicy Apostolskiej założył Jej prymas Wyszyński.
Umierający prymas interesował się kryzysem bydgoskim
Prymas kard. Stefan Wyszyński zmarł 28 maja 1981 roku, można powiedzieć, że bez jednego dnia 15 lat po koronowaniu wizerunku Matki Boskiej Bydgoskiej. 16 marca 1981 roku wykryto u niego chorobę nowotworową – 16 marca to także początek wydarzeń bydgoskich, tego dnia przy ulicy Dworcowej, w ówczesnej siedzibie ZSL rozpoczął się strajk chłopski. Rolnicy domagali się zarejestrowania Solidarności Rolników Indywidualnych, a także sprzeciwiali się wprowadzaniu kartek na mięso. Po 19 marca kryzys polityczny się zaogniał, na 31 marca związku z wydarzeniami bydgoskimi zapowiedziano strajk generalny w całej Polsce.
Te wydarzenia, pomimo ciężkiej choroby, były elementem troski prymasa Wyszyńskiego, jak nazywa to prof. Andrzej Stelmachowski, była to ,,ostatnia wielka społeczna akcja Prymasa Tysiąclecia”. 26 marca prymas Wyszyński spotkał się z generałem Jaruzelskim, w którym wyraził stanowisko polskiego Kościoła, stające w obronie protestujących. Ostatecznie do dalszej eskalacji nie doszło i planowany strajk generalny nie odbył się. W dniu 2 kwietnia prymas na swojej ostatniej audiencji przyjął działaczy rolniczych – „Przyjdzie czas, wpierw czy później, że nie tylko postulaty społeczno-zawodowe, ale i inne będą na pewno osiągnięte przez potężny ruch «Solidarności» przemysłowej i «Solidarności» związków zawodowych rolników indywidualnych. Na pewno to osiągnięcie!” – mówił.
12 maja sąd zarejestrował rolniczą Solidarność, co było spełnieniem postulatów protestujących. Dwa tygodnie później kardynał zmarł.