Inflacja może poważnie zagrozić inwestycjom



Archiwum

Archiwum

Polska i Węgry notują najwyższą inflację w Unii Europejskiej, która zdecydowanie wybija się od średniej dla wspólnoty. Widać to doskonale chociażby po wzroście cen żywności. GUS oszacował, że w maju inflacja wyniosła 4,7%. Wysoka inflacja uderzyć może przede wszystkim w inwestycje publiczne.

 

Branża budowlana wchodzi w dość trudny okres, na co duży wpływ mają ciągłe wzrosty cen materiałów budowlanych, w niektórych kategoriach nawet powyżej 20%. Sprawia to, że ryzyko uczestnictwa w przetargach publicznych rośnie, bowiem dalszy wzrost cen surowców jest wielką niewiadomą i nie można przewidzieć ile będą one kosztowały w trakcie realizowania inwestycji, co może się skończyć z tym, że firma nie tylko na kontrakcie nie zarobi, ale też dołoży.

 

Przyczyn takiego stanu jest kilka, zauważyć można znaczny wzrost usług logistycznych, spowodowany m.in. wysokimi cenami paliwa, co ma istotny wpływ również na zawirowania na rynku surowców. Druga przyczyna to wysoki popyt na materiały budowlane, który prowadzi do podnoszenia cen przez producentów.

 

Dla samorządów może być problem

Samorządy są w Polsce głównym motorem inwestycji publicznych. Wysoka inflacja i wzrost cen surowców przełożą się najprawdopodobniej na wzrost cen inwestycji, które mogą przekroczyć znacznie szacunki jakie zapisywali samorządowcy w swoich wieloletnich perspektywach finansowych. W rezultacie samorządów może nie być stać na realizowanie swoich planów inwestycyjnych i część zadań będzie trzeba odłożyć o kilka lat w czasie.

 

Wzrost ryzyka startowania w przetargach może sprawić, że trudniej będzie znaleźć wykonawców, co może przedłużać nawet o miesiące postępowania przetargowe.

 

Zawirowania na rynku zamówień publicznych będą miały jednak skutki dla całej gospodarki.

 

Dodatkowym czynnikiem ryzyka jest zapowiedź podniesienia płacy minimalnej w 2020 roku do 3 tys. brutto. Wzrost cen pracy, to także będzie wzrost cen usług, czyli stymulowanie wysokiej inflacji.