Inowrocławska policja bada czy bydgoski komendant nie popełnił wykroczenia

Inowrocławska policja bada czy bydgoski komendant nie popełnił wykroczenia

Artykuł kodeksu wykroczeń przewiduje jako czyn karalny przeszkadzanie w organizowaniu niezakazanego zgromadzenia. 23 lutego na bydgoskim Starym Rynku odbyła się manifestacja z udziałem prezydenta Bydgoszczy Rafała Bruskiego i bydgoskich sędziów. Zgromadzenie próbowała rozwiązać policja, jak się dowiadujemy – prowadzone jest postępowanie, które ma wyjaśnić, czy zastępca komendanta miejskiego nie dopuścił się tym samym wykroczenia.

 

Pod koniec lutego według obostrzeń rządowych nie mogły odbywać się zgromadzenia powyżej 5 osób, sądy badające wnioski o ukaranie uczestników większych zgromadzeń uniewinniały ich, wskazując na niezgodność z Konstytucja (tak dalekie ograniczenia w swobodach obywatelskich można wprowadzić jedynie ustawą, natomiast rząd wprowadził zwykłym rozporządzeniem Rady Ministrów). Z tego też powodu Urząd Miasta Bydgoszczy w lutym rozpoczął rejestrowanie większych zgromadzeń, tak jakby rządowe obostrzenie nie istniało.

 

– Przychodźmy na takie spotkania, bo one są gwarancją tego, że te wartości o które walczymy, nigdy nie zginą – apelował w czasie manifestacji prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski.

 

W czasie, gdy przemawiał sędzia Jakub Kościerzyński, policjanci z głośników próbowali go zagłuszyć komunikatem, że trwa epidemia. Po tym wystąpieniu prezydent Bruski poinformował, że policja zwróciła się do Wydziału Zarządzania Kryzysowego z oczekiwaniem uznania zgromadzenia za nielegalne. Zgromadzenie się odbywało jednak dalej.

 

{youtube}brPOGDed5fs{/youtube}

 

Sprawa ma ciąg dalszy

Jak się dowiadujemy – przeciwko zastępcy komendanta miejskiego wpłynęła skarga ze wskazaniem, że mógł on popełnić wykroczenie próbując przeszkadzać w przeprowadzeniu zgromadzenia. Sprawę wyjaśnia obecnie Komenda Powiatowa Policji w Inowrocławiu, której przydzielono ją dla zachowania bezstronności.