Lewica w Bydgoszczy podzielona. Pokłosie po podwyżce cen biletów

W środę Rada Miasta zdecydowała, że od nowego roku bilety jednorazowe w bydgoskiej komunikacji miejskiej podrożeją do 3,80 zł, natomiast miesięczne bilety sieciowe do 108 zł. Ta sprawa jak się okazuje podzieliła lokalnie zjednoczoną Lewicę, która w Sejmie tworzy jeden klub parlamentarny. Jest to kolejny przykład pokazujący, że w Bydgoszczy i w kujawsko-pomorskim Lewica nie tworzy monolitu.

 

Na kilka dni przed sesją działacze partii Razem stwierdzili, że zgodzić mogą się na podwyżki sieciówek maksymalnie do 99 zł, aby symbolicznie jej cena nie przekraczała 100 zł, w zamian sugerowali, aby zrównoważyć koszty poprzez jeszcze dotkliwsze podwyżki opłat za parkowanie.

 

Na środowej sesji radni Nowej Lewicy (wybrali z list SLD) poparli projekt zaproponowany przez prezydenta Bydgoszczy, czyli podwyżek sieciówki do 108 zł oraz podwyżek dla parkujących na mniejszym poziomie niż sugerowało Razem. Na Twitterze bydgoska działaczka Razem Aleksandra Smolaga zapytała szefa Nowej Lewicy Włodzimierza Czarzastego – co Ci radni z @__Lewica

mają w głowach?

 

Również postępowanie radnych Nowej Lewicy krytykuje na Facebook-u Daniel Kaszubowski, który na konferencji prasowej optował za podwyżką nie większą niż 99 zł dla siecówek – Martwi Was korkowanie się kolejnych ulic i zastawianie autami kolejnych osiedli? Droga Koalicjo Obywatelska i Nowa Lewico – sami się do tego przyczyniacie nie dając mieszkańcom alternatywy, a podwyższając cenę biletu na komunikację.


Radna Anna Mackiewicz, której wskazałem na głosy niezadowolenia Razem wyrażone w mediach społecznościowych stwierdziła, że ubolewa, iż działacze Razem nie postanowili spotkać się na spokojnie z radnymi Nowej Lewicy, aby spróbować wypracować wspólne stanowisko.

 

Nie pierwsza taka sytuacja

O ile w sprawach światopoglądowych Lewica tworzy monolit, o tyle widoczne są duże spory w sprawach ważnych dla regionu. Partia Razem nie miała większych skrupułów, aby krytykować budowę stopnia wodnego w Siarzewie czy przyjęty przebieg drogi ekspresowej S-10. Od tych działań jednoznacznie odcinali się działacze SLD oraz po przekształceniu Nowej Lewicy. Tama w Siarzewie to projekt, który SLD promuje od dobrej dekady.