Nie codziennie zdarza się, że radni Sejmiku Województwa głosują niemal jednomyślnie. Okazją do działania ponad podziałami politycznymi była możliwość przyznania sobie około 60% podwyżek diet. Radni tłumaczyli to tym, że ostatni raz diety były podnoszone kilkanaście lat temu. Padła też deklaracja, że podwyżek nie będzie przez kolejne 20 lat, ale za kilka lat o tej deklaracji opinia publiczna może zapomnieć.
1 listopada w życie weszły przepisy, które zwiększają maksymalne limity, ile może wynosić dieta radnych. To od radnych zależy, czy z tej możliwości skorzystają. Trzeba pamiętać, że bycie radnym to funkcja dodatkowa, bowiem każdy radny ma inne źródło utrzymania. Dzisiaj informowaliśmy także o tym, że w Operze Nova i w Filharmonii Pomorskiej trwają spory zbiorowe, zdaniem NSZZ Solidarność od stycznia ponad 80% kadry tych instytucji będzie pracować na minimalnej krajowej. Radni diety sobie podwyższyli natomiast w zależności od funkcji od prawie3,6 tys. do prawie 4,3 tys. dla przewodniczącej, czyli za samą funkcję radnego mają około dwukrotność pensji minimalnej.
Bez dyskusji, wszystko dogadano w kuluarach
Projekt podnoszący diety był omawiany w zaciszu gabinetów, na sesji nikt nie chciał przed głosowaniem zabrać głosu, aby mieszkańcom województwa uzasadnić potrzebę podnoszenia diet politykom. Pojawiło się tylko jedno pytanie – radny Jerzy Gawęda zapytał, czy na sesję zaproszono związki zawodowe oraz czy poinformowano je o planowanej podwyżce uposażeń polityków. Padła odpowiedź, że nie, bo nie wymaga tego prawo.
Następnie radni zagłosowali i przy zaledwie dwóch głosach sprzeciwu (Jerzy Gawęda i Marek Witkowski) oraz jednym wstrzymującym (Przemysław Przybylski) diety sobie podnieśli, nie głosował też radny Roman Jasiakiewicz.
Szerokie tłumaczenia
Po wyjściu z sali obrad trzeba było już coś jednak powiedzieć dziennikarzom – Podnieśliśmy diety po okresie 15 lat, do tej pory nie było podwyżek jeżeli chodzi o radnych – tłumaczył przewodniczący klubu PiS Michał Krzemkowski Podobną narrację prezentowali też radni Koalicji Obywatelskiej – Jest to najbardziej demokratyczna, niedemokratyczna decyzja – taką kwiecistą metaforą podsumowała głosowanie przewodnicząca sejmiku Elżbieta Piniewska, której uposażenie wzrosło do prawie 4,3 tys. zł.
– Podwyżek nie było przez wiele lat – trzyma się ponadpartyjnej narracji wiceprzewodniczący sejmiku Łukasz Krupa – Korygowane jest też pokrycie kosztów jakie radni ponoszą. Działając w sejmiku działamy na terenie całego województwa. Dużo jest wyjazdów, używamy prywatnych samochodów – argumentuje. Krupa pytany o to czy moment, gdy kadra instytucji kultury zarabia minimalną jest dobry dla podwyżek dla polityków stwierdził, że marszałek deklarował odczuwalne podwyżki dla nich.
Przewodnicząca Piniewska obiecała natomiast, że przez wiele lat nie planuje się podwyżek diet – Ja się spodziewam,że następna regulacja będzie za 20 lat.
– Ustawodawca nie przyjął obligatoryjnie, że my musimy. Ustawodawca dał możliwości. My mogliśmy podjąć każdą inną decyzję – powiedział radny Jerzy Gawęda, który z uwagi na brak uzgodnień ze związkami zawodowymi, głosował przeciwko podwyżkom dla radnych.
Podwyżka także dla marszałka
Radni przegłosowali także podwyżkę wynagrodzenia marszałka Piotra Całbeckiego o około 100% do kwoty 20 tys. 40 zł plus dodatki ustawowe za wysługę lat. Tutaj radni PiS byli już przeciwko. W przypadku marszałków podwyżka była wymagana ustawą, bowiem marszałkowie muszą zarabiać przynajmniej 80% maksymalnej kwoty, czyli jakieś 17 tys. Radny Krzemkowski z PiS uważa, że marszałek województwa zasługiwał na wynagrodzenie bliższe temu minimalnemu progowi.
Zupełnie inaczej ocenia marszałka już przewodnicząca Piniewska, która zaproponowała maksymalną podwyżkę – Tutaj nawet nie chodzi o to, że wysoko oceniamy pracę marszałka, bo to jest oczywiste.
Piniewska wyraziła pogląd następnie, że marszałek w pewnym sensie może być nawet poszkodowany – W 2014 roku pensja marszałka wynosiła 3,56 średniej krajowej, teraz jest to 3,4.
Dzisiejsza sesja trwała zaledwie dwie godziny, była to też jedyna sesja w listopadzie. Radni w Urzędzie Marszałkowskim musieli się wstawić w tym miesiącu dwukrotnie na komisjach merytorycznych i pozostaje im czekać na wpływ diet na konto.
Nowe zarobki radnych:
– przewodnicząca Semiku Województwa 4293 zł
– wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa po 3935 zł
– tyle samo co wiceprzewodniczący dostaną przewodniczący komisji merytorycznych
– wiceprzewodniczący komisji merytorycznych po 3756 zł
– szeregowi radni po 3578