Stanisław Lem opisywał wynalazki dzisiejszej ery na kilkadziesiąt lat przed ich wynalezieniem



Stanisław Lem opisywał wynalazki dzisiejszej ery na kilkadziesiąt lat przed ich wynalezieniem

E-booki czy internet na stałe stały się częścią naszego życia w ostatnich dwóch dekadach, o nich w swoich dziełach literackich z gatunku fantasy pisał jednak już w latach 60. Stanisław Lem, jeden z najbardziej uznanych polskich twórców literackich XX wieku. Decyzją Sejmu RP rok 2021 obchodzimy w Polsce jako rok Stanisława Lema.

Ogólnoświatowy system połączeń między komputerami, określany jako sieć, to encyklopedyczna definicja słowa „Internet”, ale też… motyw powieści „Astronauci” oraz „Dialogi”. Już na początku lat 50. XX wieku Lem rozważał możliwość łączenia komputerów o dużej mocy w celu zwiększenia ich możliwości przetwarzania danych. W drugiej z powyższych pozycji książkowych przedstawiał to jako najbardziej prawdopodobny kierunek rozwoju technologicznego ludzkości: „wskutek stopniowego zrastania się wszystkich informatycznych maszyn i banków pamięci powstaną kontynentalne, a potem nawet planetarne sieci komputerowe”. Z kolei, w powieści „Obłok Magellana”, świat ludzi opisywał jako miejsce, gdzie każdy ma dostęp do bazy danych, z której czerpał informacje za pomocą odbiorników – można by rzec dzisiejszych komputerów. Powyższe dzieła datowane są na lata 50. XX wieku, a zatem zaskakującym jest fakt, że o początkach Internetu, pierwotnie przeznaczonego do celów wojskowych, możemy mówić dopiero pod koniec lat 60. Pełna dostępność sieci to natomiast lata 90. XX wieku.

 

Idąc dalej tym tropem, można się zastanawiać, czy urodzeni w 1973 roku Larry Page i Siergiej Brin – twórcy wyszukiwarki Google – czytali Stanisława Lema? Nie mamy na to wiarygodnych źródeł, aczkolwiek nie można tego wykluczyć, gdy wczytamy się we wspomniany wcześniej „Obłok Magellana”. Autor zobrazował w niej „Bibliotekę Trionów” jako ogromną, całkowicie wirtualną bazę danych, do której ludzie mieli powszechny dostęp. Triony to, zdaniem autora, kryształki kwarcu do przechowywania informacji – dzisiejsze dyski twarde lub pendrive’y. Dostęp do nich uzyskiwało się poprzez połączenie falami radiowymi.

 

„Trion może magazynować nie tylko obrazy świetlne, sprowadzone do zmian jego struktury krystalicznej, a więc podobizny stronic książkowych, nie tylko wszelkiego rodzaju fotografie, mapy, obrazy, wykresy czy tablice, jednym słowem wszystko, co można przedstawić w sposób dostępny odczytaniu wzrokiem. Trion może magazynować równie łatwo dźwięki, a więc głos ludzki, jak i muzykę…”

 

Całe popołudnie spędziłem w księgarni. Nie było w niej książek. Nie drukowano ich już od pół wieku bez mała. […] Księgarnia przypominała raczej elektronowe laboratorium. Książki to były kryształki z utrwaloną treścią. Czytać można je było przy pomocy optonu. Był nawet podobny do książki, ale o jednej, jedynej stronicy między okładkami. Za dotknięciem pojawiały się na niej kolejne karty tekstu.

 

Powyższy fragment powieści „Powrót z gwiazd” to, jak uważa wielu fanów pisarza, prawdopodobnie pierwszy w świecie opis dzisiejszego, jakże popularnego czytnika Kindle, a nawet tabletu. Powstał około 40 lat przed pierwszymi prototypami e-booków. Równocześnie w momencie, gdy odradzający się po wojnie przemysł nawet nie mógł przypuszczać, iż zmierzch książek papierowych to kwestia kilku dekad. Ale to nie koniec niespodzianek. Czytając dalej powieść natrafimy na lektony, które pod postacią audiobooków prawdziwą popularność uzyskały wraz z rozwojem wielofunkcyjnych smartfonów zastępujących tradycyjne telefony komórkowe.

 

„Ale optonów mało używano, jak mi powiedział robot sprzedawca. Publiczność wolała lektony – czytały głośno, można je było nastawiać na dowolny rodzaj głosu, tempo i modulację.”

 

Wszystko wskazuje więc na to, iż w tylko jednej powieści Stanisław Lem przewidział nastanie ery tabletów kosztem papieru, by za chwilę wskazać, iż ludzkość porzuci czytanie na rzecz audiobooków.

 

Wytwarzanie przedmiotów na zamówienie dzięki wprowadzeniu do komputera „recepty produkcyjnej” – a współcześnie, pliku z instrukcją budowy. Fragment „Obłoku Magellana” wskazuje, iż w głowie Lema powstało przeświadczenie o materializacji przedmiotów, które dziś przypomina druk 3D. „Wreszcie trion może zawierać zapis „recepty produkcyjnej”. Połączony z nim drogą radiową automat wykonuje potrzebny odbiorcy przedmiot i w taki sposób mogą zostać zaspokojone nawet najwymyślniejsze zachcianki fantastów pragnących mieć meble w stylu starożytnym czy najniezwyklejsze odzienie, trudno bowiem rozsyłać we wszystkie części Ziemi niewyobrażalną różnorodność dóbr, jakich może ktoś z rzadka zapragnąć.”

 

Łatwo sobie wyobrazić, iż rolę „recepty produkcyjnej” stanowi dziś plik AMF opisujący obiekt z przeznaczeniem do druku 3D.

 


Zestawienie publikacji przygotowała firma Vasco Eletronics z Krakowa.