Firma Eneris Proeco, która stara się o budowę nowej instalacji na terenach Zachemu, zaprosiła media do zwiedzenia istniejącej instalacji, jak podkreślał wiceprezes Artur Wołowski, ta instalacja pracuje już od 26 lat i zajmuje się odpadami niebezpiecznymi. Plany rozwojowe Eneris Proeco wywołały wśród mieszkańców niepokój. Wcześniej w firmie gościli już przedstawiciele Rad Osiedla.
– Gdzieś te odpady muszą być unieszkodliwiane – wyjaśnia dr Tomasz Nowicki, odpowiedzialny w Eneris za proces spalania. Wskazywał on, że decyzja o rozbudowie instalacji spowodowana jest faktem, że wytwarzana jest coraz większa liczba odpadów – Widząc zjawiska na rynku gospodarki odpadami, które się dzieją w Polsce, dostrzegliśmy taką silną potrzebę zwiększenia możliwości unieszkodliwiania odpadów niebezpiecznych. Robimy to od ćwierćwiecza, można powiedzieć, że wiemy jak to robić, znamy się na tym. Dlatego zarząd podjął decyzję, aby obok istniejącej instalacji zbudować drugą instalację nową, która zwiększyłaby moce przerobowe.
Zdaniem dr Nowickiego alternatywą jest powstawanie dzikich wysypisk odpadów niebezpiecznych, które w ten sposób pozostawione mogą przynieść znacznie większe szkody środowiskowe – Jest niewystarczająca ilość profesjonalnych instalacji, które mogłyby unieszkodliwiać te odpady. To co się działo w ciągu ostatnich lat, te liczne pożary, porzucone beczki, porzucone magazyny, tiry wypełnione chemikaliami niebezpiecznymi. To idzie w dziesiątki. Ministerstwo posiada zidentyfikowanych około 200 tzw. bomb ekologicznych.
Główny zarzut jaki był do tej pory stawiany czy przez radnych, czy niektórych mieszkańców Kapuścisk i Łęgnowa to nie tak duża odległość od zabudowań mieszkalnych. Wiceprezes Wołowski przekonuje, że instalacja emituje do atmosfery ilości substancji mniejsze niż wymaga to z wyśrubowanych norm środowiskowych, w tym także unijnych. Wskazywał jednocześnie, że w podobny sposób odpady niebezpieczne spalane są przy Centrum Onkologii w Fordonie, znacznie bliżej zabudowań mieszkalnych. Wołowski zaznacza, że stałą kontrolę nad tym co emitowane jest do atmosfery sprawują państwowe organy.
Wiceprezes poinformował także, że zgodę na rozbudowę instalacji wyraziły już Wody Polskie i Sanepid, dialog toczony jest natomiast z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska. Decyzję środowiskową dla tej inwestycji wydać ma jednak prezydent Bydgoszczy, w środę na sesji Rady Miasta prezydent zamierza przedstawić w tej sprawie szczegółową informację. Samo postępowanie środowiskowe, które może się zakończyć zgodą lub jej brakiem na rozbudowę instalacji, potrwa jeszcze przynajmniej kilka tygodni.