Bydgoski samorząd nie zakazał głoszenia treści antyaborcyjnych. Bo nie prawo mu na to nie pozwala



Archiwum

Część polskich miast wprowadzała uchwały zakazujące głoszenia treści antyaborcyjnych lub krytycznych wobec środowisk LGBT, później te uchwały były jednak i tak uchylane przez wojewodów z uwagi na naruszanie prawa polskiego, a przede wszystkim Konstytucję. W Bydgoszczy taki temat pojawił się za sprawą petycji i w sumie rozstrzygany był prawie rok.

We wrześniu 2021 roku do Rady Miasta oraz prezydenta wpłynęła petycja w sprawie zakazania fundacji Pro Life drastycznych zdjęć (chodzi o zdjęcia martwych płodów po dokonaniu aborcji), a także treści krytykujących środowiska LGBT. Prezydent początkowo informował (pismo z listopada) informował, że radni rozważają wprowadzenie zakazu poruszania się pojazdów po mieście z określonymi treściami.

 

Radni co zrobić z tym tematem głowili się kolejne długie miesiące, aż w końcu w czerwcu br. radni przyjęli stanowisko w którym informują, że postulatu wprowadzenia zakazu eksponowania pewnych treści nie wprowadzi, bowiem nie ma ku temu podstawy prawnej. Radni natomiast wyrazili pogląd, iż prezydent może kierować na zgromadzenia swojego przedstawiciela, z sugestią iż w przypadku tego typu zgromadzeń powinien to robić intensywniej. Przedstawiciel prezydenta w określonych okolicznościach może nawet rozwiązać zgromadzenie (np. gdy nie ma charakteru pokojowego). Autorzy petycji oczekiwali jednak wprowadzenia prewencyjnego blokowania tego typu zgromadzeń, co naruszałoby nie tylko Konstytucję, ale też prawo europejskie np. Europejską Konwencję Praw Człowieka, co mogłoby narazić Polskę na kolejny konflikt z Unią Europejską.