Bydgoszcz z Toruniem nie dogadała się jeszcze w sprawie śmieci. To jednak głównie problem Torunia



 

W czwartek – 28 grudnia – zgodnie z zaleceniem Prezydium Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego władze Bydgoszczy i Torunia spotkały się z mediatorem. Problem jest palący, bowiem władze Bydgoszczy zapowiedziały, że od 1 stycznia nie będą przyjmować nowych odpadów z Torunia, co dla tego samorządu byłoby ogromnym kłopotem. Czwartkowe spotkanie zakończyło się zapowiedzią dalszych negocjacji, Toruń będzie mógł spalać dalej odpady, ale już według stawek komercyjnych.

Prezydent Rafał Bruski, który brał udział w tym spotkaniu zapowiedział, że jeżeli do końca marca zostanie wypracowane nowe porozumienie, to stawki będą mogły zostać skorygowane. W tej sytuacji to stronie toruńskiej powinno zależeć na jak najszybszym dogadaniu się, gdyż stawki komercyjne są około dwukrotnie wyższe niż Bydgoszcz oferuje Toruniowi od 2023 roku. Czyli zawarcie porozumienia pozwoli Toruniowi na korzystanie z preferencyjnej stawki, choć wyższej niż było to do tej pory.

 

Z wyjaśnień jakie przed tygodniem przedstawiał zastępca prezydenta Michał Sztybel wynika, że mieszkańcy Torunia w swoich stawkach za przewóz odpadów do Bydgoszczy, do instalacji ProNatury płacą tylko 31,7% kosztów transportu, pozostałe 51,9% płacą za nich bydgoszczanie oraz 16,4% mieszkańcy powiatu bydgoskiego. Niekorzystne dla Bydgoszczy porozumienie zostało zawarte w 2009 roku, gdy prezydentem był Konstanty Dombrowicz. W połowie ubiegłego roku zakończył okres trwałości w ramach unijnego finansowania budowy spalarni, wówczas prezydent Bydgoszczy zlecił ekspertyzy, poprosił również o stanowisko Regionalnej Izby Obrachunkowej, które wykazały, że porozumienie z 2009 roku jest niezgodne z prawem, stąd też nie może obowiązywać, co pozwala władzom Bydgoszczy zrezygnować z odbioru toruńskich odpadów.

 

Koniec z preferencjami dla MPO Toruń

Władze Bydgoszczy chcą też, aby zasady spalania odpadów były zawarte pomiędzy miastami Bydgoszcz i Toruń, a nie spółkami podległymi (ProNatura i MPO Toruń) jak ma to miejsce teraz. Bydgoski ratusz szacuje, że tylko około 60% odpadów, które przywozi toruńskie MPO to odpady pochodzące od mieszkańców Torunia, pozostałe to natomiast odpady jakie MPO zagospodarowuje komercyjnie (mając preferencyjne stawki w bydgoskiej spalarni, MPO jest bardziej konkurencyjne od innych firm). Prezydent Bydgoszczy chce, aby nowe porozumienie dotyczyło jedynie odpadów od mieszkańców Torunia, zatem MPO Toruń śmieci odbierane np. od galerii handlowych (w Toruniu są one poza miejskim system odpadowym) lub z gmin w których wygrało przetarg, będą w Bydgoszczy spalane jedynie po znacznie droższych komercyjnych stawkach.