Przybywa w Bydgoszczy ulic, po których trzeba się poruszać zygzakiem, aby wyminąć zaparkowane na pasie ruchu pojazdy. Pojazdów przybywa, przez co manewrowanie na takich drogach staje się trudniejsze. Czy to jednak nie właściwy moment, aby współwinni wzrostowi natężenia ruchu developerzy dołożyli się do kosztów rozbudowy infrastruktury?
Przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka, przede wszystkim Polacy stali się zamożniejsi przez co rodziny stać na większą liczbę samochodów. W 2019 roku według raportu ACEA na 1 tys. Polaków przypadało 747 samochodów, gdy w 2017 roku było to 593. Jesteśmy w czołówce europejskiej, co w sposób szczególny widać pod blokami.
Drugi powód i tutaj wydaje się pole do popisu, to zmieniająca się zabudowa na obszarach do tej pory opierającej się na zabudowie jednorodzinnej. W miejsce domków pojawiają się większe apartamentowce, to zjawisko można zobaczyć chociażby na ulicy Koronowskiej, która jeszcze dwie dekady temu była drogą szybkiego ruchu w ramach przebiegu drogi krajowej nr 25. W ostatnich latach w miejscu kolejnych domków rosły apartamentowce, nie zawsze zapewniając miejsca parkingowe przy mieszkaniu dla wszystkich swoich mieszkańców, przez co ta ulica staje się coraz bardziej zawalona.
Trzeci powód to niedostosowana infrastruktura parkingowa do tego natężenia pojazdów. Można ją poprawić, ale to będzie wymagało nakładów inwestycyjnych.
W Warszawie developerzy muszą dołożyć się do infrastruktury
Jesienią władze Miasta Stołecznego Warszawy wprowadziły rozporządzenie, które wprost reguluje stawki jakie muszą wyłożyć inwestorzy na rozbudowę publicznych dróg. Co ciekawe – stawki na peryferiach są wyższe niż w centrum. Przykładowo developer stawiający apartamentowiec na 10 tys. metrów kwadratowych na peryferiach stolicy musi wyłożyć 1,93 mln zł.
Jednolity system przyniesie liczne korzyści dla miasta i jego mieszkańców. Inwestorzy będą partycypować finansowo w przebudowie układu drogowego adekwatnie to tego, jak dużą inwestycję planują i jaki wpływ będzie ona miała na funkcjonowanie miasta – informuje warszawski ratusz.
Wynika to z artykułu 16 ustawy o drogach publicznych, który zobowiązuje inwestorów do dostosowania układu drogowego do zwiększonego ruchu, wywołanego ich inwestycją.