W ostatnim czasie zdawanie egzaminów na prawo jazdy jest prawdziwym hazardem, nie tylko z tego powodu, że zestresowanemu kandydatowi na kierowcę nieco szczęścia zawsze się przyda, ale też z powodu odwoływania egzaminów przez Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego, spowodowanego protestami pracowników. Taki problem widoczny jest chociażby w bydgoskim WORD-ie.
Egzaminatorzy walczą głównie o podwyżki, ale rosnące koszty, w tym przede wszystkim paliwa, to także problem dla samorządów wojewódzkich, którym podlegają WORD-y. W dobie inflacji te jednostki zaczynają przynosić straty (do niedawna bydgoski WORD generował niewielkie zyski), które muszą te samorządy pokryć. Główna przyczyna tego stanu rzeczy to stawki ustalone przez ministerstwo w 2013 roku, które przez blisko 10 lat nie były zmieniane, choć koszty wzrosły.
W toku negocjacji pracowników WORD-ów z Ministerstwem Infrastruktury pojawia się temat podniesienia stawek za egzaminy. W poniedziałek stanowisko w tej sprawie ma przyjąć Sejmik Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Pojawił się już jego projekt, z którego wynika, że ministerstwo powinno wysokość stawek za egzaminy uzależnić od przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia, które wylicza Główny Urząd Statystyczny. Realizacja tego postulatu oznaczałaby, że praktycznie koszty egzaminów rosłyby co roku.
W poniedziałek dowiemy się jaka część sejmiku popiera ten kierunek działań.