Czy to koniec tematu manuskryptu Korwina?



Nie tak dawno województwo kujawsko-pomorskie żyło tematem planu przekazania Węgrom manuskryptu z XV wieku pt. „Epistola de laudibus augustae bibliothecae atque libri quatuor versibus scripti eodem argumento ad serenissimum Mathiam Corvinum Panoniae regem”, który od XVI wieku przechowywany jest w Toruniu. Obecnie posiada go podległa Samorządowi Województwa Książnica Kopernikańska. W Sejmie znajduje się projekt specustawy, który ma manuskrypt odebrać tej instytucji, w celu przekazania go rządowi Węgier.

 

Projekt delikatnie mówiąc jest kontrowersyjny o czym świadczy szereg głosów protestu, począwszy do Sejmiku Województwa Kujawsko-Pomorskiego, przez Radę Miasta Torunia (radni byli jednomyślni), a skończywszy na Radzie Miasta Bydgoszczy (specustawy nie chcieli skrytykować jedynie radni PiS). Wybuch wojny w Ukrainie sprawił, że prace w Sejmie zwolniły, a na dodatek pojawiła się kwestia postawy premiera Węgier Victora Orbana, który początkowo w Unii Europejskiej był przeciwny drastycznym sankcjom wobec Rosji Putina, to sprawiło, że wielu Polaków do węgierskich władz stąło się nieufnych. Nie jest też tajemnicą, że na Węgrzech wkrótce odbędą się wybory, poparcie zjednoczonej opozycji jest niewiele mniejsze od poparcia Fideszu Orbana, a przekazanie manuskryptu mogłoby pomóc Orbanowi przed wyborami.

 

Z interpelacją do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, gdy temat się pojawił, zwrócił się poseł Jan Szopiński. Dopiero teraz resort do niej się odniósł stwierdzeniem wiceministra Jarosława Sellina symbolicznie odcina się od projektu specustawy, stwierdzając iż nie był on konsultowany z tym ministerstwem. Projekt złożyła grupa posłów, w tym posłanka Ewa Kozanecka z Bydgoszczy. Istnieje zatem coraz większe prawdopodobieństwo, że Węgrzy manuskryptu Korwina nie otrzymają.

 

Manuskrypt napisał florencki humanista Naldus Naldius, który działał na dworze węgierskiego króla Macieja Korwina, stąd też popularna nazwa ,,manuskrypt Korwina”. Węgrzy ostatnio przekazali Polsce pozłacaną zbroję króla Zygmunta II Augusta, którą władca ten otrzymał w darze od Ferdynanda I. Później zbroja ta trafiła do zbiorów austriackich, a po rozpadzie Austro-Węgier stała się własnością Węgier. Manuskrypt miałby być rewanżem za zbroję. Trzeba jednak pamiętać, że zbroja ta do Austro-Węgier trafiła z powodu rabunku, a manuskrypt w Toruniu znajduje się od kilku wieków.