Celem zasadniczym debaty nie jest pokonanie przeciwnika, ale skonfrontowanie poglądów, tak aby odbiorca mógł wyrobić sobie zdanie o danej sprawie. Temat finansów samorządów to dzisiaj głównie komunikaty polityków nacechowane emocjami, dlatego skonfrontowanie się na fakty mogło by wiele powstających w ten sposób niejasności rozwiać. Dlatego, skoro wyszła inicjatywa debaty, warto aby do niej doszło.
W czwartek rano taką propozycję zaproponował zastępca prezydenta Bydgoszczy Michał Sztybel, który wyzwał ministra Łukasza Schreibera na taką debatę. Jeszcze rano zaproponowaliśmy ewentualne zorganizowanie takiej debaty, z transmisją z kilku kamer na żywo.
Pod wieczór do sprawy pozytywnie odniósł się minister Łukasz Schreiber, który zaproponował jednak jako swojego przeciwnika prezydenta Rafała Bruskiego. Schreiber zasugerował również zorganizowanie debaty przez TVP Bydgoszcz i gazety należące do PKN Orlen, co było do przewidzenia, że druga strona uzna jako warunek zaporowy. Wraz z Metropolią Bydgoską i Gazetą Wyborczą uznaliśmy, że debata powinna odbyć się na terenie neutralnym, bez faworyzowania jakichkolwiek mediów, jednocześnie umożliwiając jej relacjonowanie wszystkim zainteresowanym redakcjom.
Prezydent Rafał odpowiedział zaproszeniem ministra Schreibera na sesję Rady Miasta w ostatnią środę czerwca, aby podyskutować w jej trakcie o finansach samorządów. Ta propozycja wydaje się jednak przesadzeniem tym razem w drugą stronę. Wszystko wskazuje zatem, że do tej potrzebnej debaty raczej nie dojdzie.
Bez dwóch zdań taka dyskusja jest potrzebna, dlatego skoro politycy już jej temat wywołali nie powinni od niej uciekać. Debata powinna się odbyć na neutralnym terenie – mogą być to chociażby mury, którejś z uczelni wyższych. Wyrażamy nadzieję, że z uwagi na interes mieszkańców, strony zgodzą się na taką bezstronną debatę. Będziemy o to też zabiegać.