Nie ma co prawda większego ryzyka skażenia radioaktywnego, ale jest ono w ostatnim czasie na pewno większe za sprawą wojny na Ukrainie. Głównym punktem ryzyka jest ukraińska elektrownia atomowa w Zaporożu, która znajduje się na linii frontu. Służby wojewody za pośrednictwem Straży Pożarnej rozdysponowali ponad 3,5 mln tabletek jodku potasu wśród samorządów z kujawsko-pomorskiego, które mają być gotowe do ich dystrybucji wśród mieszkańców w około 500 punktach.
– Chciałbym na początku zaznaczyć, że mówimy dzisiaj o działaniach prewencyjnych, to zagrożenie jako duże nie jest przez nas oceniane, ale jednak ono jest i w całej Polsce planowana jest dystrybucja tabletek jodku potasu na wypadek zagrożenia radiacyjnego – poinformował wojewoda Mikołaj Bogdanowicz – My w tej chwili realizujemy plany zarządzania kryzysowego, które są zatwierdzone przez poszczególne samorządy.
Szerzej o tym jak należy stosować jodek potasu mówił prof. Roman Junik, który jako ekspert pracował w przeszłości na Białorusi, gdzie stężenie radiacyjne po awarii elektrowni w Czarnobylu było największe – Jeżeli chodzi o blokadę tarczycy przed promieniowaniem, najważniejsza jest blokada młodej tarczycy, młode komórki są najbardziej wrażliwe, tarczyce dzieci są najmniejsze, czyli w pierwszej kolejności jodek potasu powinny dostać małe dzieci, dzieci do lat 15, kobiety w ciąży. W dalszej kolejności starsze nastolatki, młodzi dorośli, im człowiek starszy to skutki blokady tarczycy przy pomocy jodku potasu są mniejsze.
Zdaniem profesora Junika udowodniono pozytywne działanie jodku potasu do 40. roku życia. W przedziale 40-60 nie stwierdzono specjalnie korzyści, ale też negatywnych skutków, z kolei po 60. roku życia odradza się stosowanie tych tabletek. Strategia polskich władz zakłada dystrybucję tabletek do 60. roku życia. Dzieci do miesiąca życia powinny zażyć 1/4 tabletki, dalej w wieku do 3 roku życia pół tabletki, natomiast w wieku 3-12 lat jedną tabletkę. Osoby w wieku 12-60 powinny przyjąć po dwie tabletki. Na taką okoliczność nasze województwo ma być już przygotowane.
– Największy sens ma wzięcie tego na 24 godziny przed dojściem fali radioaktywnej, najpóźniej do 2 godzin po pojawieniu się skażenia, maksimum to jest 8 godzin, potem zażycie jodu powoduje, że w tej tarczycy pozostaje i napromienienie jest większe niż bez wzięcia tego jodku potasu – wyjaśnia prof. Junik.
Polskie służby o ewentualnym wycieku radioaktywnym z Zaporoża powinny wiedzieć już mniej więcej godzinę po incydencie, co pozwoli się przygotować na dotarcie ewentualnej fali nad Polskę. Jodek mieszkańcom kujawsko-pomorskiego byłby wydawany w około 500 punktach, w samej Bydgoszczy ma być ich około 150.
Zdaniem profesora Junika nie musimy specjalnie się obawiać już użycia broni nuklearnej na Ukrainie, bowiem takie działania nie powinny uderzać w zdrowie Polaków.