O tym dlaczego relacjonowanie konferencji o Polskim Ładzie nie ma sensu



W ciągu ostatnich 8 dni mieliśmy w Bydgoszczy pięć konferencji prasowych dotykających Rządowego Programu Inwestycji Strategicznych, a dokładniej przyznaniu Bydgoszczy 65 mln zł na przebudowę zajezdni tramwajowej. Te konferencje prasowe merytorycznie jednak za dużo nie wnoszą, bowiem każda ze stron przedstawia korzystne dla siebie fakty, które są jedynie wycinkiem pełnej rzeczywistości.

 

– W ubiegły poniedziałek odbyła się konferencja prasowa posłów PiS i wicewojewody, na której chwalono się, że rząd wesprze Bydgoszcz w przebudowie zajezdni tramwajowej kwotą 65 mln zł.
– Tego samego dnia swoją narrację przedstawił Urząd Miasta wskazując, że Bydgoszcz jest na tym podziale pokrzywdzona, bo z parytetu ludnościowego powinno nam się należeć 300 mln zł, konkurs pozwalał się starać jednak o maksymalnie tylko 100 mln zł, a ostatecznie Bydgoszcz dostała 65 mln zł
– W piątek przed zajezdnią tramwajową miała miejsce kolejna konferencja PiS, tym razem radnych i ministra Łukasza Schreibera, która była podobna do tej poniedziałkowej, można odnieść wrażenie, że chciano mieszkańcom ,,utrwalić wiedzę” o przyznaniu Bydgoszczy 65 mln zł. Padło też wyraźnie sformułowanie, że tak ogromnego wsparcia Bydgoszcz nie dostała nigdy.
– Wczoraj w tej samej sprawie konferencję zorganizował tez poseł Paweł Olszewski z PO, który stwierdził, że w przeliczeniu na mieszkańca Bydgoszcz dostała jedną z najniższych alokacji, padło stwierdzenie, że Bydgoszcz została okradziona.
– Dodać trzeba też, że w czwartek odbyła się konferencja prasowa bydgoskiej PO, co prawda o szerszej tematyce, ale wiceprezydent Bydgoszczy Michał Sztybel również zarzucał, że rząd działa na szkodę samorządu.

 

W sumie wszyscy przedstawiają fakty, ale…

Jak już wspomniałem konferencje prasowe przedstawiają jedynie jakiś wyrywek rzeczywistości, jak się spojrzy na przekaz medialny, to nie obrazuje on całościowo tego co ma miejsce. Prowadzić to może do tego, że to co przedstawiane jest jako fakty staje się mitami. Przyjrzyjmy się zatem takim mitom:

Mit: Za Morawieckiego Bydgoszczy otrzymuje miliony na inwestycje (chociażby wspomniane 65 mln zł na zajezdnie), za Tuska i Kopacz takiej wysokiej pomocy nie było.

Fakt: Z tego co pamiętam za poprzedniego rządu faktycznie bydgoski samorząd nie otrzymywał aż tak dużych subwencji inwestycyjnych, ale za czasów PO – PSL wpływy z podatku PIT wzrastały na stabilnym poziomie, zwiększając możliwości finansowe budżetu miasta. Za premiera Morawieckiego zostało to zachwiane, bowiem w 2019 roku podatek PIT został obniżony o 1 punkt procentowy, natomiast od 2022 roku wzrosła znacznie kwota wolna od podatku, a co za tym idzie spadną wpływy z niego (z informacji Ministerstwa Finansów z grudnia 2021 roku wynika, że planowane na 2022 roku wpływy z PIT dla Bydgoszczy przed podniesieniem kwoty wolnej miały przekroczyć 549 mln zł, gdy po jej podniesieniu oszacowano je na niecałe 490,5 mln zł).

 

Mit: Bydgoszcz finansowo straciła

Fakt: Z powyższych wyliczeń Ministerstwa Finansów wynika, że Bydgoszcz straciła na wpływie z PIT 59 mln zł, z uwagi jednak na to, że rok bieżący jest przejściowy samorządy otrzymały od rządu dodatkową subwencję rozwojową, która dla Bydgoszczy wyniosła 82,5 mln zł, jak doliczymy do tego wspomniane 65 mln zł na zajezdnię to faktycznie mamy w 2022 roku większe wpływy niż przed tzw. Polskim Ładem. Szacunki co do rekompensaty w ramach subwencji ogólnej na 2023 rok oscylują już jednak w okolicach 20 mln zł (czyli o ponad 60 mln mniej niż w roku bieżącym), stąd też głosy, że w perspektywie wieloletniej Bydgoszcz straci nie są bez oparcia. Obecnie trwa też dyskusja o skutkach planowanej o lipca obniżki podatku PIT o kolejne 5 punktów procentowych. W tej materii wciąż brak wyliczeń.

 

Zdanie brzmieć powinno: Bydgoszcz finansowo w 2022 roku zyskała, ale obawy, że w perspektywie wieloletniej straci są uzasadnione.

 

Fakt: Bydgoszcz z Rządowego Funduszu Inwestycji Strategicznych uzyskała na mieszkańca jedną z najniższych alokacji

 

Wyjaśnienie pewnych zawiłości zajęło mi sporo tekstu, na dodatek nie jest on prosty, ale są to dość skomplikowane rzeczy. W debacie prowadzonej przez konferencje prasowe nie ma na to miejsca, a tym bardziej w mediach społecznościowych i na grafikach, gdzie interakcje wywołują emocje. Nie jest to jednak rzetelny przekaz, a jedynie wyrywkowy.

 

Słynna nadwyżka budżetowa

W ubiegły poniedziałek skarbnik miasta po raz kolejny wskazywał jak zmiany podatkowe rządu wpływały negatywnie na nadwyżkę operacyjną, czyli bilans pomiędzy dochodami bieżącymi a wydatkami bieżącymi, mówiąc inaczej bilans bez liczenia inwestycji. W kontekście wysokiej subwencji rozwojowej w 2022 roku mogą pojawić się głosy, że coś się nie zgadza – wynika to jednak z kwestii księgowych, bowiem wspomniane pond 80 mln zł subwencji rozwojowej przelane zostało jeszcze w 2021 roku, stąd też widnieje jako wpływ w budżecie na 2021, przyczyniając się do sporego bilansu dodatniego dla finansów miasta.

 

Niska nadwyżka operacyjna jest powodem do niepokoju, bowiem pokazuje, że coraz mniejsza jest różnica pomiędzy dochodami i utrzymaniem bieżącym, przez istnieje ryzyko sytuacji, gdy dojdzie do deficytu bieżącego, a to wręcz uniemożliwia planowanie jakichkolwiek inwestycji. Dlatego tego aspektu nie wolno w żaden sposób lekceważyć.