Rektor UMK zignorował Radę Miasta Bydgoszczy. Chodzi o przyszłość bydgoskich szpitali



Pomysł połączenia bydgoskich szpitali uniwersyteckich, który rozważają władze Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu budzi w Bydgoszczy duży niepokój. Środowisko lekarskie obawia się, że może to przełożyć się na gorszy dostęp bydgoszczan i mieszkańców regionu do świadczeń medycznych, co objawić się może dłuższymi kolejkami do specjalistów.

Przez ostatnie tygodnie tak naprawdę pojawiło się coraz więcej obaw. Pod koniec kwietnia Rada Miasta Bydgoszczy przyjęła stanowisko, w którym krytycznie oceniła taki zamiar. Na dzisiaj radni oraz prezydent zaprosili na sesję rektora UMK, aby ten przedstawił informację o zamiarach uczelni, aby bydgoszczanie dostali rzetelną informację. Prezydent Rafał Bruski zasugerował, że jeżeli rektorowi nie pasuje, aby przysłał jakiegoś przedstawiciela Z tego zaproszenia nikt z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika nie skorzystał Rektor odpowiedział jedynie lakonicznie na stanowisko bydgoskich radnych.

 

– Niestety wzrosła liczba rodziców, którzy nie wyrażają zgody na zaszczepienie swoich dzieci – wyraziła niepokój przewodnicząca Rady Miasta Monika Matowska. Prezydent Rafał Bruski wyraził też niepokój, że konsolidacja szpitali może ograniczyć kształcenie lekarzy na kierunkach medycznych Collegium Medicum.

Rada Miasta i prezydent ponowią zaproszenie do władz UMK, licząc na ich obecność na środowej sesji.

 

Szpitale Uniwersyteckie Biziela i Jurasza częścią toruńskiego UMK stały się w 2003 roku, gdy toruńska uczelnia wchłonęła Akademię Medyczną w Bydgoszczy.