Spółka przygotowująca budowę terminalu intermodalnego w podbydgoskim Emilianowie jest obecnie na etapie uzyskiwania decyzji środowiskowych, według harmonogramu ma być gotowy w 2027 roku. Jest jednak ważny warunek – trzeba uzyskać montaż finansowy, na dzisiaj bowiem zabezpieczonych funduszy na ten cel nie ma. Są plany pozyskania ich z Unii Europejskiej, ale te środki wciąż są dla Polski zamrożone.
Koszt budowy terminala w pierwszym etapie szacuje się pomiędzy 83-122 mln zł, wszystko zależeć będzie od prognozowanych przeładunków i tego czy do przeładunków wystarczą reach stackery (specjalne pojazdy), czy konieczne będzie zamontowanie suwnic (wariant droższy). Na kwietniowej sesji Rady Miasta Bydgoszczy prezes spółki Paweł Bukowski poinformował, że planuje się te środki pozyskać z Unii Europejskiej, albo z Krajowego Programu Odbudowy, albo z programu FENiKS
KPO wciąż zablokowane
W ubiegłym roku na szczycie unijnym wynegocjowano, że w ramach Funduszu Odbudowy Europy po pandemii do Polski trafi 58,1 mld euro, z tego 23,9 mld euro w ramach dotacji (pozostała część to nieoprocentowana pożyczka). W Krajowym Programie Odbudowy, głównym dokumencie regulującym wydatkowanie tych funduszy sporo napisano o inwestycjach w terminale intermodalne, stąd też podbydgoski terminal wydaje się idealną inwestycją do sfinansowania z tych środków. Ponadto wydatki z KPO powinny być już w tym roku zakontraktowane, dzięki czemu teoretycznie powinniśmy już za kilka tygodni wiedzieć na czym stoimy, czy się środki na Emilianowo znajdą.
Praktyka jest jednak znacznie bardziej skomplikowana, bowiem KPO nie zostało wciąż zatwierdzone przez Komisję Europejską. W tle znajduje się spór o działalność Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego i zawieszenie przez nią kilku sędziów. W poniedziałek pojawiła się informacja o przywróceniu do pracy sędziego Pawła Juszczyszyna, co daje nadzieję, że kompromis z Brukselą jest do wypracowania, w Sejmie leży też ustawa mająca zlikwidować Izbę Dyscyplinarną. Trzeba się liczyć jednak, że tarcia pomiędzy obozem premiera Mateusza Morawieckiego i Solidarną Polską, mogą niekorzystnie na tę inwestycję wpływać.
FENiKS na razie daleko
Prezes spółki Terminal Intermodalny Bydgoszcz-Emilianowo nie wyklucza sfinansowania terminalu też z innych środków w ramach funduszy strukturalnych, te jednak też nie są jeszcze wynegocjowane z Komisją Europejską. FENiKS – czyli Fundusze Europejskie na Infrastrukturę, Klimat i Środowisko, będzie częścią funduszy strukturalnych na perspektywę 2021-2027 (jeszcze ona nie wystartowała), jako następca znanego z bieżącej perspektywy Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko.
Do tej pory pomiędzy polskim rządem i Komisją Europejską nie została zawarta Umowa Partnerstwa. Nie można wykluczyć, że tarcia pomiędzy Warszawą i Brukselą również wpłynął na opóźnienia z dostępem do tych środków.
Potencjał jest już dzisiaj
Jak się rozmawia z operatorami logistyki, ale też np. przedstawicielami portów chociażby znad morza Adriatyckiego, zainteresowanie przeładunkami w Bydgoszczy już dzisiaj jest dość spore. Przytoczę po raz kolejny jeden z moich ulubionych przykładów, port w słoweńskim Koprze, gdybyśmy mieli w Bydgoszczy terminal, wysyłałby już teraz przynajmniej dwa pociągi tygodniowo. Każde kolejne perturbacje czasowe, to tak naprawdę będą dla nas straty związane z późniejszym uruchomieniem terminalu.
Opracowana przy udziale europejskich środków analiza w ramach programu COMBINE oszacowała, że w ciągu najbliższych 30 lat (licząc ostrożnie) na Emilianowie możemy zyskać od 14 do 17 mld zł. Dodatkowo będzie to rozwój obszarów sąsiadujących, stąd też te zyski mogę być dużo dużo większe.