Tragiczne deja vu na obwodnicy Bydgoszczy. Co robić w przypadku awarii samochodu na drodze ekspresowej?

Fot: OSP Wtelno
Fot: OSP Wtelno

W lipcu ubiegłego roku na drodze ekspresowej S-5 w okolicy Maksymilianowa doszło do tragedii, w której zginął 48-latek. 13 miesięcy później w podobnym miejscu ginie 27-latek. Powtarzająca się sytuacja karze się zastanowić, czy gdzieś nie ma problemu w dziedzinie bezpieczeństwa.

 

Przed rokiem 48-latek kierujący busem miał problem z kołem, dlatego zjechał na boczny, wyłączony z ruchu pas, aby następnie dokonać wymiany koła. Został podczas tej czynności potrącony śmiertelnie przez kierującego Nissanem. Pomimo reanimacji mężczyzna zmarł.

 

W minioną sobotę w podobnym miejscu, również w okolicach Maksymilianowa, na pobocze zjechał kierujący  Volkswagenem, aby naprawić pojazd. W czasie tych czynności w jego pojazd uderzył kierujący innym pojazdem, w wyniku czego naprawiany pojazd potrącił go. Poszkodowanego zabrało lotnicze pogotowie do szpitala, niestety zmarł. Przyczyny zdarzenia będą wyjaśniane pod nadzorem prokuratury.

 

Podobne sytuacje

Co rzuca się w oczy, że w podobnym miejscu, dochodzi do wypadku w podobnych okolicznościach, czyli podczas prób naprawiania pojazdów. W obu wypadkach doszło najpierw do uderzenia w ich zaparkowane na poboczu pojazdy, które śmiertelnie uderzyły we właścicieli.

 

Pokazuje to tylko, że prowadzenie czynności naprawczych na drodze szybkiego ruchu jest bardzo ryzykowne.

 

Brak jednoznacznych wytycznych

Nie ma jednoznacznych wytycznych co do postępowania w przypadku awarii samochodu na autostradzie lub drodze ekspresowej. Eksperci zalecają, aby zjechać na pobocze, następnie w odległości 100 metrów za pojazdem postawić trójkąt ostrzegawczy (wymagają tego nawet przepisy). Następnie zaleca się kontakt z zarządcą drogi, czyli GDDKiA pod numerem telefonu 19 111 (ewentualnie alarmowy numer 112). W takim wypadku zarządca drogi powinien skierować służby w celu zabezpieczenia miejsca postoju lub być może nawet pomoże sprowadzić pojazd na najbliższy parking.

 

Jedną z przyczyn małej świadomości kierowców w takich sytuacjach jest to, że wielu z nich zdobywało prawo jazdy w czasach, gdy tego typu dróg nie było w Polsce zbyt wiele.