Audyt wykazał, że szpital Błażka finansowo dołuje zbyt dużo łóżek



Fot: Ki24.info

Fot: Ki24.info

Strata Wielospecjalistycznego Szpitala im. Ludwika Błażka jeszcze w 2021 roku wynosiła 8,3 mln zł, aby w roku ubiegłym urosnąć do ponad 20 mln zł. To znaczny wzrost, który postawił wątpliwości co do przyszłości inowrocławskiej lecznicy, a także obawy czy nie przełoży się to na kondycję Powiatu Inowrocławskiego, który mógłby zostać zobowiązany do spłaty tych zobowiązań. Władze powiatowe zleciły w poznańskiej firmie Formedis przygotowanie audytu dotyczacego sytuacji finansowej szpitala.

Wyniki audytu na ubiegłotygodniowej sesji Rady Powiatu przedstawił publiczni Piotr Magdziarz z Formedis. Wskazywał on, że można mówić o tym, że inowrocławski szpital stracił płynność finansową, bowiem posiada 24 mln zobowiązań wymagalnych, czyli takich których termin płatności już dawno minął. Magdziasz wspomniał też, że nie wszystkie budynki szpitala spełniają wymogi Ministerstwa Zdrowia oraz sprzęt medyczny ulega eksploatacji, zatem szpital powinien posiadać ponad 100 mln zł na inwestycje i odtworzenie sprzętu, a na koniec roku posiadał zaledwie 2,3 mln zł. Przebudowy wymagają m.in. blok operacyjny, SOR, intensywna terapia oraz oddziały onkologiczne.

 

Jeszcze w 2018 roku wskaźnik udziału kosztów w przychodach wynosił 104%, aby w 2022 roku urosnąć do 119%.

 

– Problem mamy zasadniczy w obszarze kosztów osobistych – ocenił Magdziarz – Z analiz nam wyszło, że wpływ obszaru przychodowego, czyli zbyt niskie przychody w stosunku do rynku on jest, ale on jest jest kluczowy i zasadniczy w państwa szpitalu. Wynik tej analizy jest, że głównym powodem niebilansowania się szpitala są koszty.

 

Przedstawiciele Formedisu wskazał, że w 2022 roku w szpitalu było 470 łóżek ,ale wykorzystywano jedynie 322 łóżka. Przyczyną niewykorzystywania wszystkich łózek były braki kadrowe, audytorzy wyliczyli, że brakowało 96 etatów. Z uwagi na niedobór kadr medycznych w Polsce ich uzupełnienie nie jest łatwe. Zdaniem Magdziarza sprawiało to z kolei, że z powodu tych wakatów aż 251 istniejących już etatów nie było wykorzystywanych w pełni, co w jego opinii przynosi ponad 20 mln zł rocznie straty dla szpitala. Z kolei oszacowano, że obsadzenie wspomnianych 96 wakatów kosztowałoby szpital około 12 mln zł, czyli gdyby się to udało strata szpitala spadła by o 8 mln zł.

 

Formedis w swoich rekomendacjach wskazuje na potrzebę optymalizacji kontaktu z NFZ co zwiększyłoby przychody, ale jak wspominał Magdziarz, w tym obszarze nie byłoby to wystarczające do rozwiązania całości problemów finansowych, dlatego pojawiła się rekomendacja, aby zmniejszyć liczbę łóżek, przez co można by ograniczyć liczbę personelu.

Tego typu rekomendacje nigdy nie są popularne, bowiem zmniejszanie liczby łózek zawsze wywołuje ryzyko, że pogorszy się poziom opieki zdrowotnej mieszkańców. Obecny na sesji Rady Powiatu wicedyrektor szpitala Bartosz Myśłiwiec wyraził w tym temacie swoje przeciwne zdanie wskazując, że w szczególności w okresie jesiennym trzeba utrzymywać rezerwę łóżek, aby uniknąć sytuacji, gdy pojawi się pacjent, któremu nie będzie można udzielić pomocy.