Co dalej z Marszem Niepodległości? Wojna wśród organizatorów, którą najprawdopodobniej rozstrzygnie sąd



Marsz Niepodległości w Warszawie organizowany jest o ponad dekady, co roku 11 listopada, dla uczczenia Święta Niepodległości. Wydarzenie przyciąga Polaków z całego kraju, aktywnie uczestniczą w nim także patrioci z województwa kujawsko-pomorskiego. Od dłuższego czasu w środowisku organizatorów marszu były tarcia, ostatnio jak twierdzi kilku posłów Konfederacji doszło do odwołania Roberta Bąkiewicza z funkcji prezesa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, czyli głównego organizatora marszu.

 

Marsz Niepodległości to nie tylko sama idea marszu, stowarzyszenie zajmuje się też wydawaniem internetowych Mediów Narodowych, była nawet próba uzyskania koncesji na nadawanie telewizji (najprawdopodobniej wniosek o koncesje został wycofany właśnie z powodu wewnętrznych tarć). Stowarzyszenie Marsz Niepodległości otrzymywało też w ostatnich latach spore dotacje z programów podległych Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

 

W środowisku iskrzyło

W kuluarach o tym, że pomiędzy prezesem stowarzyszenia Robertem Bąkiewiczem wywodzącym się z Obozu Narodowo-Radykalnego oraz posłami Konfederacji Robertem Winnickim oraz Krzysztofem Bosakiem (obaj tworzą partię Ruch Narodowy) dochodzi do tarć słychać było od kilku już lat. Jednym z powodów sporu miało być ciche wspieranie przez Bąkiewicza PiS-u.

 

Spór się ujawnił

19 lutego poseł Robert Winnicki poinformował w mediach społecznościowych, że odbył się Walny Zjazd Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, który odwołał z funkcji prezesa Roberta Bąkiewicza i powołał Bartosza Malewskiego.

 

Tego samego dnia Robert Bąkiewicz stwierdził, że zjazd o którym pisze Winnicki był nielegalny, z naruszeniem statutu stowarzyszenia.

 

22 lutego zarząd którym kieruje Bąkiewicz podjął uchwałę o wyrzuceniu ze stowarzyszenia kilku członków w tym Bosaka, Winnickiego Malewskiego. W oświadczeniu informuje się też, że wyrzuceni członkowie mieli od kilku miesięcy destabilizować działalność stowarzyszenia.

 

Spór będzie musiał rozstrzygnąć sąd

Mamy obecnie sytuacje niecodzienną, bowiem dwie osoby uważają się za prezesów: Robert Bąkiewicz i Bartosz Malewski. Fakt jest na pewno taki, że prezes jest jeden i jedna osoba prezentowana jest jako prezes samozwańczo, ustalić to można jednak w oparciu o szczegółową analizę statutu stowarzyszenia. Jest to kompetencja sądów powszechnych. Najprawdopodobniej spór ten rozstrzygnięty zostanie na sali sądowej.