Politycy od pewnego czasu prześcigają się w apelach do rządu PiS o szybką dymisję, w środę przed Kujawsko-Pomorskim Urzędem Wojewódzkim politycy Nowej Lewicy z posłem Krzysztofem Gawkowski zaapelowali do wojewody Mikołaja Bogdanowicza, aby ten jako pierwszy podał się do dymisji – Spotykamy się tutaj, żeby zaapelować i powiedzieć: panie wojewodo niech pan zrobi pierwszy krok, niech pan pokaże rządowi jako przedstawiciel władzy rządowej terenie, że czas na dymisję – artykułował polityk Nowej Lewicy.
Takie działanie być może przyniesie aplauz u części wyborców Nowej Lewicy, ale od kilku dni wiemy, że premier Mateusz Morawiecki złoży dymisję jutro (13 listopada), zapewne tego samego dnia do dymisji poda się wojewoda Mikołaj Bogdanowicz. Wynika to wprost z Konstytucji i innych przepisów, które powstały po to, aby zachować ciągłość władzy w kraju, zatem tego typu apele to tylko populizm.
Zgodnie z artykułem 162 Konstytucji premier – nawet gdyby jego formacja miała większość – jest zobowiązany złożyć dymisję na pierwszym posiedzeniu Sejmu nowej kadencji (funkcję praktycznie będzie pełnił do czasu powołania nowego rządu). Z kolei artykuł 38 ustawy o Radzie Ministrów informuje, że po złożeniu przez premiera dymisji, do dymisji podają się wszyscy ministrowie, wiceministrowie i wojewodowie.
O tym, że pierwsze posiedzenie nowego Sejmu odbędzie się jutro zdecydował Prezydent RP Andrzej Duda, mógł on je zwołać dużo szybciej, wówczas premier i wojewodowie byliby już po złożeniu dymisji. Ta decyzja była krytykowana przez polityków jeszcze opozycji, tylko pretensje należy kierować na Krakowskie Przedmieście w Warszawie, a nie na ulicę Jagiellońską w Bydgoszczy.
W kraju mamy kilka wyjątków
W praktyce część wojewodów w ostatnim czasie przestało pełnić funkcję, są to jednak sytuacje specjalne, bowiem wynika to z faktu, iż zostali wybrani na parlamentarzystów, w takim wypadku w grę weszło prawo wyborcze.
Krążące plotki, iż Nowa Lewicy liczy na wojewodę
Wystąpieniu polityków Nowej Lewicy apelujących o dymisję wojewody dodatkowego tła dodają krążące od kilku tygodni plotki, że wojewoda ma być właśnie przedstawicielem tej formacji, co może być odbierane, że nie mogą się już doczekać przejęcia Urzędu Wojewódzkiego. Plotki należy traktować ze sporym dystansem, nie mniej jednak po bydgoskim ratuszu rozpowiadał je głównie radny tej formacji. Ta okoliczność dodaje zatem pewnego smaczku temu wszystkiemu.