Do środy prezydenci miast powinni zaprezentować mieszkańcom i radnym projekty budżetów na 2024 rok – w Inowrocławiu nie ma jednak kto podpisać budżetu, bo blisko miesiąc od wygaśnięcia mandatu prezydenta Ryszarda Brejzy nie powołano jego następcy. Trudno też zakładać, że komisarz pojawi się w środę i ,,z biegu” podpisze projekt budżetu”. Wojewoda Mikołaj Bogdanowicz tłumaczy, że ma to związek ze skomplikowaną procedurą.
– Z boku wydaje się, że to prosta procedura, ale wcale tak nie jest – mówił na konferencji prasowej wojewoda Mikołaj Bogdanowicz – Wymaga złożenia stosownego wniosku danego kandydata, który musi spełnić kilkanaście warunków. Ja opowiem o tych najtrudniejszych warunkach do spełnienia. Po pierwsze oczywiście musi być niekarany i to wydaje się dość łatwe, pobranie takiego zaświadczenia. Następnie musi zrezygnować z funkcji samorządowych w sposób skuteczny. Bardzo często mówimy o radnych, mówimy o osobach, które pełnią również funkcje np. w radach nadzorczych, są prezesami różnych instytucji. One nie mogą pełnić tych funkcji w momencie ich powołania, a nawet podczas wnioskowania i to powoduje wydłużenie tego procesu, bo oczekujemy od kandydatów właśnie takich dokumentów. Nie mogą także prowadzić działalności gospodarczej. Oczywiście tych elementów jest kilkanaście, ja wymieniłem tylko te najważniejsze, które powodują u kandydatów takie komplikacje i problemy. Z reguły to nie jest jeden dzień, to nie jest wysłanie nazwiska, a potem się martwimy. To jest wymóg ustawowy. Tak jest i w obecnej sytuacji. Możemy też zacząć działać dopiero w momencie, kiedy jest wygaszony mandat wójta, burmistrza, prezydenta. Bardzo często to następuje dużo później niż sam moment, gdzie medialnie wydaje się, że już można zacząć działać. Jednak my nasze działanie podejmujemy dopiero po wygaszeniu przez komisarza wyborczego takiej funkcji.
Mandat prezydenta Ryszarda Brejzy wygasł z dniem 16 października z powodu jego wyboru do Senatu RP. Zdaniem wojewody samorządy nawet w obecnej sytuacji funkcjonują, bowiem prezydent Brejza wydał innym pracownikom urzędu pełnomocnictwa, które obowiązują.
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że w obozie PiS-u niespecjalnie nikt się nie garnie do bycia komisarzem w Inowrocławiu. Jest to nieatrakcyjne chociażby dla radnych, którzy aby zostać komisarzami musieliby zrezygnować z tej funkcji, a muszą się liczyć z tym, że po kilku tygodniach zostaną odwołani z funkcji komisarza przez nowego premiera.
Swoich włodarzy w naszym regionie oprócz Inowrocławia nie ma też Płużnica (wójt wybrany na posła) oraz Radziejów (wójt zmarł niedawno).