W czwartek Komisja TRAN przyjęła w imieniu Parlamentu Europejskiego stanowisko, w którym wskazano ujęcie Bydgoszczy jako węzła sieci bazowej TEN-T, co otworzyć może drogę do pozyskania większej ilości środków europejskich na rozwój bydgoskiego węzła. To na pewno punkt przełomowy, ale też przestrzegałbym przed fetowaniem sukcesu, bowiem jeszcze długa droga przed nami.
Ta inicjatywa jest w Bydgoszczy wyjątkowa z innego powodu, nie ma żadnych barw politycznych. Jedyną partią, której służy jest Bydgoszcz. Ubiegłotygodniowa decyzja Parlamentu Europejskiego to wypadkowa wielu działań, które podejmowane były na różnych szczeblach przez przedstawicieli różnych formacji politycznych. Jak pokazuje praktyka, takie podejście okazało się skuteczne i nadal będzie potrzebne.
Rolę koordynującą pełni w pewnym sensie Nowy Bursztynowy Szlak, organizacja w której jednym z głównych celów jest dążenie do uzyskania przez Bydgoszcz statusu węzła sieci bazowej TEN-T. Ta organizacja opiera się jednak na ponadpolitycznej współpracy – w jej skład wchodzą chociażby: poseł Nowej Lewicy Jan Szopiński, samorządowcy związani z KO i PiS-em: radny województwa Roman Jasiakiewicz, radni Bydgoszczy Grażyna Szabelska i Robert Kufel, radny powiatu bydgoskiego Adam Ryfa; a także przedstawiciel Konfederacji Marcin Sypniewski.
Znacznie trudniej byłoby o powodzenie bez życzliwości włodarzy lokalnych samorządów począwszy od władz Bydgoszczy, przez Sejmik Województwa, władze powiatu bydgoskiego, czy włodarzy Nowej Wsi Wielkiej i Solca Kujawskiego. Warto to podkreślić, bowiem płaszczyzna wejścia do sieci bazowej zyskała nawet poparcie w Solcu Kujawskim, gdzie przez pewien czas widoczna była rywalizacja z Bydgoszczą w tym aspekcie.