Nowy Fordon w PRL-u planowano jako idealne osiedle. Okolicznościowa publikacja na 30-lecie



Nowy Fordon w PRL-u planowano jako idealne osiedle. Okolicznościowa publikacja na 30-lecie

Pod koniec 1980 roku rozpoczęła się budowa Nowego Fordonu, planowano ją na 150 tys. mieszkańców, władze PRL miały ambicje, aby była to największa dzielnica w Polsce ludowej. Pierwsze rodziny wprowadziły się w 1982 roku, czyli ponad 30 lat temu. Z tej okazji niedawno została wydana okolicznościowa publikacja ,,Jak powstał Nowy Fordon” autorstwa Błażeja Bembnisty, która jest dostępna również on-line.

 

Zbiega się to wszystko też 50-tą rocznicą przyłączenia Fordonu, wówczas jeszcze niezależnego miasta, do Bydgoszczy. Dzisiaj Nowy Fordon to obok bloków także rozwijająca się Politechnika Bydgoska i wybijające się w kraju Centrum Onkologii. O tym co z ambitnych planów sprzed ponad 30 lat wdrożono piszę szczegółowo już Błażej Bembnista – związany od urodzenia z Fordonem redaktor portalu MetropoliaBydgoska.PL i współprowadzący fanpage Fordon na co dzień – internetowe serce Fordonu. Wspominamy o tym fanpage,bowiem zrodzona wokół niego społeczność miała duży wpływ na wydanie tej publikacji.

 

Publikację można przeczytać pod linkiem: https://publuu.com/flip-book/296110/690677/page/1

 

Do autora mamy natomiast kilka pytań.

Portal Kujawski: Potocznie mówi się o Fordonie jako całości, po lekturze tej publikacji widzimy jednak, że Nowy Fordon ma zupełnie inny charakter od Fordonu, który ma bogatą historię. Jak to wygląda właśnie z perspektywy mieszkańca Nowego Fordonu, który żyje sprawami dzielnicy?

 

Błażej Bembnista: Historia, wielkość i odległość od centrum sprawia, że Fordon zawsze będzie traktowany jak nieco odrębny byt. Budowa nowych osiedli mieszkaniowych i związane z tym inwestycje sprawiły, że obszar dawnego miasta był traktowany nieco po macoszemu. Dopiero od 10 lat możemy mówić o rozpoczęciu procesów rewitalizacji i promowania jego walorów historycznych i kulturowych.

 

Obszar Nowego Fordon ma jednak swoją historię – począwszy od losów dawnych wsi i majątków, jak Miedzyń, Czarnówko, Suczyn, Mariampol czy Zofin, wspomnień Jeremiego Przybory czy dziejów szkoły szybowcowej, aż po opisywany przeze mnie okres budowy. Osiedla Nowego Fordonu stały się miejscem, gdzie od 1982 roku sukcesywnie wprowadzały się rodziny z różnych stron kraju. Nowi mieszkańcy zaczęli tworzyć wspólnotę i wykorzystywać naturalne walory Fordonu – Górki Fordońskie, tereny nadwiślańskie czy Wyszogród.

 

Fordon przez długie lata zmagał się ze stereotypami sypialni, niebezpiecznej części miasta czy bytu funkcjonującego z dala od serca bydgoskich wydarzeń. To się zmienia – tu można żyć blisko zieleni, w nowoczesnym otoczeniu, blisko takich miejsc pracy i nauki, jak Centrum Onkologii czy Politechnika Bydgoska. Moja publikacja ma na celu wzmacnianie fordońskiej tożsamości – z uwagi na to, że od urodzenia mieszkam w Nowym Fordonie, skupiłem się właśnie na jego interesujących losach.

 

PK: Niemcy za okupacji wiedzieli na tej przestrzeni budowę nowego Kanału Bydgoskiego, która nie doszła nigdy do skutku. Jak czytam wydaną przez Was publikację to odczuwam, że Nowy Fordon miał być idealnym osiedlem dla władz PRL.

BB: Tak, projekty prezentowane w konkursie SARP miały założenia świetnie pokazujące nadzieje i aspiracje wiążące się z nadejściem rządów Edwarda Gierka. Fordon miał być ośrodkiem dla 160 tysięcy osób mieszkających zarówno na dolnym, jak i górnym tarasie, który dzielił kanał. To przy jego ujściu do Wisły miał powstać park przemysłowy, a sama droga wodna pomiędzy walorami transportowymi byłaby atrakcją turystyczną. Kanał – tak praktycznie wszystkie obiekty – został tylko na makiecie.

 

Czego na niej nie było… Planowano szereg dwupasmowych dróg, węzły przesiadkowe pełniące funkcje usługową – obok nich planowano szkoły i sklepy. Warto zauważyć, że zespół architektów pod wodzą Grzegorza Chodkowskiego i Jerzego Szaflarskiego planował odseparować ruch aut od budynków; ruch pomiędzy blokami miał odbywać się pieszo, auta miały zostawać na wielkich parkingach. Te założenia w miarę udało się wdrożyć na osiedlu Bohaterów, lecz to, co powstało, znacząco różni się od pierwszych wizji.

 

PK: Jaka będzie przyszłość Nowego Fordonu? Kiedyś często słyszałem, że to sypialnia Bydgoszczy i ogólnie nieciekawe miejsce do życia – ostatnie lata to jednak budowa linii tramwajowej, po pewnych perturbacjach rusza Wielka Pętla Fordonu – jaki Nowy Fordon będą opisywali za 10 czy 20 lat?

 

BB: Myślę, że będzie to Fordon wciąż dynamicznie się rozwijający, ale nie ma co ukrywać – mimo budowy nowych budynków mieszkalnych liczba mieszkańców Bydgoszczy, w tym Fordonu zmniejsza się. Motorem napędowy musi być zatem Politechnika Bydgoska, która konsoliduje się w Fordonie, a także kolejne inwestycje. W najbliższych latach, po realizacji najważniejszych zadań w starszej części, miasto powinno skupić swoją uwagę na pozostałych osiedlach – Wielka Pętla Fordonu jest tego przykładem.

 

Społeczność Fordonu potrzebuje teraz przemiany zgodnej z zmieniającą się strukturą demograficzną. Pojawiły się ciekawe pomysły, są też plany ratusza – moim zdaniem, priorytetem władz Bydgoszczy powinno być nie tylko Centrum Kultury Fordon, ale też zaadaptowanie terenu przy Galerii Fordon na park, adaptacja budynku dawnej szkoły na Mariampolu na potrzeby tamtejszej społeczności i stworzenia miejsc spotkań nie tylko dla seniorów czy stworzenie porządnej filii urzędu miasta. 60 tysięcy mieszkańców zasługuje na więcej – zatem liczę, że za 20 lat będziemy upamiętniać niezwykłą aktywność fordońskich społeczników, rozbudowę kampusu PBŚ czy tworzenie nowych projektów na miarę wizji z lat 70.

 


Publikacja liczy ponad 150 stron. Nie powstałaby bez wsparcia dewelopera Arkada-Invest. Za oprawę graficzną odpowiada – także związany z Fordonem – Michał Jabłoński. Publikacja może być dalej rozwijana, dlatego autor zaprasza do korespondencji: mail.fncd@gmail.com