Ratusz zlecił kolejny sondaż za publiczne pieniądze, ale wynikikami się nie pochwalił. Pytano o sprawy polityczne

W maju Instytut Badań Rynkowych i Społecznych IBRIS zakończył realizację kolejnego badania sondażowego przeprowadzonego na zlecenie Urzędu Miasta Bydgoszczy. Wyniki były znane ratuszowi już w czerwcu, ale nikt ich nie publikował. O badaniu dowiadujemy się przypadkiem z interpelacji radnego. W sondażu pytano o ocenę kwestii politycznych, ta wiedza mogła być zatem pomocna, tym którzy ją mieli udostępnione, w prowadzeniu kampanii wyborczej na szczeblu lokalnym.

 

Zapewne do dzisiaj nie byłoby społecznej świadomości, że takie badanie powstało i jego wyników, gdyby zaintrygowany nową umową z IBRIS radny Jarosław Wenderlich nie złożył interpelacji.

 

Co bydgoszczanie myślą o rządzie?

Według 10% badanych rząd wspiera rozwój Bydgoszczy w dość stopniu, ale już 56% oceniało, iż raczej jest to niewielkie wsparcie. Wyniki te pokazano w oparciu o płeć, wiek, czy wykształcenie. Zrobiono też osobną analizę jak rozkładają się opinie w oparciu o stosunek do prezydenta Rafała Bruskiego – czyli wśród osób popierających prezydenta prawie 70% badanych uważa, że wsparcie rządu było niewielkie, natomiast najwięcej pozytywnych ocen dla działań na rzecz Bydgoszczy rządu mają przeciwnicy Rafała Bruskiego. Zdaniem 17% badanych Bydgoszcz zyskała na Polskim Ładzie, ale już 55% miało o tej kwestii zdanie dość negatywne.

 

Dalej pada pytanie – jak prezydent Rafał Bruski ma zabiegać o interesy miasta w rządzie? Twardo i stanowczo co poparło 52% badanych, czy bardziej ulegle i pojednawczo (trochę w stylu rządów prezydenta Torunia) – ten kierunek działań poparło 25% badanych. Co ciekawe twardego kursu domaga się aż 71% popierających Bruskiego.

 

W sondażu zapytano też o rosyjską rakietę znalezioną pod Bydgoszczą. Na początek, czy to bydgoszczan w ogóle interesuje – dla 71% badanych to był ważny temat, jedynie 4% uznało, że jest to mało istotny temat. Dla 11% badanych rząd dobrze zareagował na zagrożenie, ale 80% ankietowany miało negatywną ocenę.

 

 

Vox populi

Trzeba przy tym jednak mieć na uwadze, że poparcie twardego dyskursu w relacjach z rządem przez 52% mieszkańców nie musi oznaczać, że byłaby to skuteczniejsza polityka od działań bardziej otwartych na dialog. Rozstrzygięcie tego wymagąłoby bardziej rozbudowanych analiz, a sondaż jedynie pokazał co spotka się w Bydgoszczy z większym aplazem. Jest to zatem polityka typowo wewnętrzna, a nie ma nic wspólnego z zabieganiem o interesy Bydgoszczy.

 

Dlaczego badano stosunek do prezydenta Bydgoszczy?

Najprawdopodobniej chciano przy okazji tego sondażu zbadać preferencje swojego elektoratu, bowiem na Rafała Bruskiego w dużej mierze głosują wyborcy Koalicji Obywatelskiej, choć jak pokazywały poprzednie wybory jest on większy.. Wyniki tego sondażu pokazywały zatem czego oczekują wyborcy mający sympatie w obozie zjednoczonej opozycji. Ta wiedza mogła być pomocna podczas październikowych wyborów, pokazywała bowiem na jakie elementy szczególną uwagę zwracają wyborcy w Bydgoszczy.

 

Bruski nie ma zbyt dużego negatywnego elektoratu, ale po tym sondażu nie może być spokojny

40% badanych pozytywnie oceniło politykę prezydenta Rafała Bruskiego, z czego 10% zdecydowanie. Negatywny elektorat tworzy mu 17% badanych, z czego tylko 7% zdecydowanie. Prezydenta może martwić jednak to, że aż 43% badanych nie ma jednoznacznej oceny. Tak duże grono niezdecydowany pokazuje, że gdyby pojawił się konkurent z charyzmą, którego bydgoszczanie nie kojarzą z PiS, to miały szansę powalczyć o prezydenturę.

 

Bydgoszczanie za to badanie zapłacili w podatkach pracowni IBRIS 5,8 tys. zł.