Teofil Magdziński jako przykład ,,cnoty w służbie narodu”



Teofil Magdziński jako przykład ,,cnoty w służbie narodu”

Teofil Magdziński to jeden z najwybitniejszych Polaków związanych z Bydgoszczą w XIX wieku, jednocześnie jeden z bardziej wyrazistych postaci w dziejach bydgoskiego parlamentaryzmu, dlatego w ramach naszego cyklu o dziejach parlamentarnych należy się przy tej postaci na chwile zatrzymać szerszym życiorysem.

Szczątki Teofila Magdzińskiego spoczywają na Cmentarzu Starofarnym w Bydgoszczy, nazywanym też ,,Bydgoskimi Powązkami”. Jego pogrzeb w 1889 roku był wielką polską manifestacja patriotyczną Polaków, choć w ostatnich latach sprawia wrażenie nieco zaniedbanego, za dużo kwiatów przy nim nie ma, jeżeli w ogóle są. ,,Wszelki tedy który mnie wyzna przed ludźmi, wyznam go ja też przed ojcem moim, który jest w niebiesiech” – taki cytat z Ewangelii św. Mateusza znalazł się na grobie Magdzińskiego. Odczytanie tego cytatu wymaga sprawnego wzroku, z uwagi na zatarcie się na kamieniu. Grób swoją budową przypomina raczej dość skromny, nie wyróżnia się – można odnieść wrażenie, że nikt specjalny w tym miejscu nie spoczywa.

 

 

Zaczynam rozdział od nawiązania do grobu, bowiem dzisiaj można odnieść wrażenie, że o Magdzińskim zapomnieliśmy, chociażby w 2020 roku, w 100. rocznicę powrotu Bydgoszczy do Polski, to nazwisko aż tak często się nie pojawiało. Co prawda jego imieniem nazwano ulicę przy samym Starym Rynku, może ze 100 metrów od ratusza, jak się człowiek wczyta to dotrze do legend o tym, że sporo krwi napsuł niemieckiemu kanclerzowi Bismarckowi. Dowiemy się też, że był szefem Koła Polskiego w Reichstagu. Wpływ na małą dzisiaj popularność Magdzińskiego może mieć to, że nie dożył XX wieku, od jego śmierci minęło jeszcze kilka pokoleń do powrotu Bydgoszczy do Polski, a wcześniej odrodzenia się Rzeczypospolitej, choć jeszcze w latach 30. za sprawą Towarzystwa Przemysłowego zbierały się tłumy nad jego grobem Żeby naprawić ten grzech zaniechania, postaram się bliżej przyjrzeć tej postaci.

 

,,Od lat młodzieńczych służył sprawie nieszczęśliwego narodu swego zawsze z myślą o Bogu i wedle woli Bożej. A służył jej darmo, tak iż nie pytać nad jego trumną jego czem był, nie o dostojeństwa i godności światowe, ale zapytać się tylko trzeba, jak służył tej sprawie” – mówił w mowie pogrzebowej ksiądz Florian Stablewski, który wraz z Magdzińskim zasiadał w Reichstagu jako poseł, a od 1891 roku już jako biskup był metropolitą gnieźnieńskim i poznańskim. Jednym z najbardziej trwałych dzieł biskupa Stablewskiego jest założenie wydawanego do dzisiaj ,,Przewodnika Katolickiego”. ,,Był to mąż czystych intencyi, szczery, bez obłudy, słowem mąż dobrej woli. Ta dobra wola i dobra wiara towarzyszyła mu na onych dla narodu w skutkach tak bolesnych drogach podziemnych, tą dobrą wolą odznaczył się i na otwartej widowni parlamentarnej służby. Nie umiał nieraz utaić swego uczucia, sercem nieraz tylko rządził, ale dość było patrzeć w dniach ciężkich ciosów na sprawę naszą na oblicz jego, aby uszanować w boleści jego miłość. Nie tracił jednakże nadziei choć szaniec po szańcu upadał” – mówił dalej o kapłan.

 

Z tego wręcz poetyckiego opisu autorstwa biskupa Stablewskiego wyłania się postać osoby, która niemalże całym życiem poświęciła się dziełu wskrzeszenia niepodległej Polski, a jak przyjrzymy się życiorysowi Magdzińskiego, to stwierdzimy, iż jest to opis prawdziwy. Teofil Magdziński urodził się w 1818 roku w Szamotułach pod Poznaniem, w zamożnej jak na tamte okolice rodzinie. Po skończeniu szkoły w Poznaniu zaczął studiować prawo w renomowanych w Prusach ośrodkach: w Lipsku, w Berlinie i we Wrocławiu. Dowiadujemy się, że po studiach zaangażował się w działalność konspiracyjna Towarzystwa Demokratycznego Polskiego, które kierowane było z Paryża. Generał Ludwik Mierosławski wyznaczył Magdzińskiego na naczelnika powstania na Żmudzi (1846 rok), na terenie zaboru rosyjskiego (Mierosławski chciał wywołać powstanie w trzech zaborach), Magdziński w tym planie miał zająć Wilno, ale pruskie władze zdekonspirowały spisek, a Magdziński przed rozpoczęciem powstania został aresztowany i osadzony w Poznaniu. Udało mu się stamtąd uciec, przy wsparciu weterana powstania listopadowego pułkownika Andrzeja Niegolewskiego, dzisiaj postaci szczególnie czczonej w Poznaniu. Magdziński uciekł do Francji, gdzie pogłębiał wiedzę prawniczą na Sorbonie, ale też był zastępcą dowódcy Legionu Polskiego we Francji, którym dowodził pułkownik Józef Borzęcki. Magdziński był naocznym świadkiem rewolucji lutowej (1848 rok). W tym samym roku opuścił Francję. Ogłoszona w Prusach w 1849 amnestia pozwoliła mu powrócić do pełni praw obywatelskich, zamieszkał w rodzinnych Szamotułach. Jego postać znajdowała się w kręgu zainteresowań pruskiej policji, dlatego w 1853 roku, z powodu nękań zamieszkał w Królestwie Polskim, czyli ziemiach zależnych od Moskwy. Tam zaangażował się w powstanie styczniowe, po upadku którego w 1864 roku przeprowadził się do Bydgoszczy. Można powiedzieć, że przeprowadzka do Bydgoszczy oznaczała dla jego życia nowy rozdział, po okresie powstańczo-rewolucyjnynm, Magdziński obrał drogę aktywności politycznej opartej na pracy organicznej. W Bydgoszczy został radnym, angażował się też w szereg inicjatyw polskich wpisujących się w myśl pracy organicznej, czyli budowania silnej pozycji Polaków. Magdziński był inicjatorem powstania prężnie działającego Towarzystwa Przemysłowego w Bydgoszczy, angażował się też w Bank Przemysłowy w Bydgoszczy oraz Towarzystwo Pomocy Naukowej im. Karola Marcinkiewicza, które bardziej było aktywne w Poznaniu. Magdziński działał też w bydgoskich inicjatywach katolickich, w tym przy sierocińcu. Najbardziej wyrazistym elementem jego aktywności jako radnego był zdecydowany sprzeciw wyrażony w 1871 roku, w sprawie obchodzenia 100. rocznicy przyłączenia Bydgoszczy do Prus.

 

Magdziński był popularny wśród Polaków w Wielkopolsce, którzy stanowili znaczący elektorat, dlatego w 1872 roku w okręgu Buk-Kościan w rejencji poznańskiej został wybrany do parlamentu Prus Landstagu, a mandat poselski pełnił do śmierci w 1889 roku, kandydował z rejencji poznańskiej, bowiem tam Polakom było łatwiej zdobywać mandaty. Bardziej istotny w jednoczących się Niemczech był jednak parlament I Rzeszy Niemieckiej Reichstag, w którym zasiadał od 1876 roku, również do śmierci. W 1876 objął mandat, na koniec kadencji w okręgu Jarocin-Pleszew-Września, od 1874 roku mandat w tym okręgu pełnił poseł Władysław Taczanowski, który zrezygnował pod koniec kadencji. Niestety ciężko jest mi ustalić jaka była tego przyczyna.

 

Działalność parlamentarna

W 1876 roku przyszło mu zajmować się projektem ustawy o języku urzędowym (w Landstagu, czyli parlamencie Prus). Projekt nie podobał się Polakom bowiem prowadzić miał do stopniowego usuwania języka polskiego z urzędów oraz w nazwach miejscowości. Polacy, w tym Magdziński powoływali się na Kongres Wiedeński, który miał gwarantować zachowanie języka polskiego, kontrargumentem niemieckim było to, że Rosja się z tego nie wywiązuje, co w ich opinii staje się też prawem Prus. Polacy podnosili aspekty moralności, ale Niemcy swój zamiar przeforsowali, nawet apel polskich posłów do króla nic nie zmienił.

 

Landstag choć był tylko parlamentem kraju związkowego Prus, był głównym forum dyskusji o kwestiach dotyczących Polaków, bowiem w Reichstagu było powszechne stanowisko, że sprawa polska to problematyka typowo pruska, dlatego głównie powinien zajmować się tym pruski parlament.

 

W 1880 roku Magdziński wygłosił w Reichstagu w dyskusji o ustawie wojskowej dość istotną myśl, wskazywał na zagrożenie panslawizmem (czyli ideą zbudowania bloku państw słowiańskich zależnych, których liderem będzie Rosja), wskazując iż Polska w przeszłości, zanim dokonano na niej rozbiorów, była murem oddzielającym panslawizm od Europy zachodniej. Magdziński oceniał, że panslawizm niesie ogromne zagrożenie dla zachodniej cywilizacji łacińskiej, a niepodległa Polska oraz Polacy (podobnie jak Czesi) będący zakorzenieni w cywilizacji łacińskiej słowianami, mogłaby to zagrożenie rozładować. Do tamtej dyskusji obecnie wracają nawet niemieccy badacze wskazując, że Teofil Magdziński swoją mową sprzeciwiał się przekazywaniu dodatkowych funduszy na armię, bowiem jak argumentował byłoby to też obciążenie dla Polaków, którzy nie czują obowiązku patriotycznego wobec Rzeszy Niemieckiej, a także wyrażał obawę, że w przypadku konfliktu niemiecko-rosyjskiego Polacy byliby wykorzystywani do walki przeciwko sobie na froncie. Magdziński chciał też uświadomić, że zagrożenie ze strony Rosji wynika ze wcześniejszej aneksji ziem polskich. Magdziński skrytykował też, że Niemcy od wieków popełniają ten sam błąd, dążąc do podboju na wschodzie.

 

Magdziński miał też polemiki z kanclerzem Otto von Bismarckiem, który w grudniu 1884 roku, podczas debaty o próbie wpływania państwa na obsadę stanowisk kościelnych zarzucił, że Polacy czekają tylko, aby odłączyć zachodnie prowincje, które według niego są historycznie pruskie, dlatego też rząd musi kontrolować kto na tych ziemiach pełni funkcję kościelne. Bismarck oskarżył polskich właścicieli ziemskich i duchowieństwo o podburzanie do wystąpień antyniemieckich. Na te słowa zareagował Teofil Magdziński, który stwierdził, że Polacy nie są przeciwko Rzeszy Niemieckiej, co wynika z popierania niektórych ustaw przez Koło Polskie, ale Polacy nigdy nie zrezygnują ze swoich interesów narodowych, nie przecząc, że te mogą się wiązać z odtworzeniem niepodległej Polski.

 

Niemiecki badacz Andreas von Bezold (autor rozprawy o aktywności polskiej i duńskiej mniejszości w parlamencie na przełomie XIX i XX wieku) zauważa w swoim opracowaniu, że od wystąpienia Magdzińskiego, który poparł oczekiwania językowe Duńczyków, którzy również stanowili mniejszość narodową w Rzeszy, rozpoczęła się pewna wzajemna życzliwość w debatach Polaków i Duńczyków, jeżeli chodzi o kwestie praw mniejszości.

 

Polskie źródła skupiają się głównie wspominają o dyskusji Bismarcka z Magdzińskim z 1883 roku, gdy po zarzutach kanclerza, że Polacy dążą głównie do powstań, Magdziński mu odpowiedział: My nigdy, przenigdy nie wyrzeczemy się naszej przyszłości!.

 

Wilhelm Feldman, który przytacza ten cytat w swojej książce ,,Dzieje polskiej myśli politycznej” wydanej na początku XX wieku (zmarł on w 1919 roku) wskazuje, że Bismarck obwiniając polskie ziemiaństwo, szlachte i duchowieństwo próbował antagonizować polskich chłopów i warstwy wyższe. Można dodać, że z racji tego, że jego polityka kulturkampfu w Polsce spotkała się z ogromnym oporem właśnie chłopów, którzy stanęli w obronie wiary chrześcijańskiej, okazała się złą strategią i przyniosła jemu spore straty polityczne, bo okres nasilonego kulturkampfu przyniósł zmianę preferencji politycznej w Rzeszy z liberałów na konserwatystów i partie katolickie.

 

W 1883 roku Kolo Polskie wniosło w Reichstagu wniosek o zmianę ustawy o sądownictwie, w celu przywrócenia języka polskiego w administracji i w sądownictwie, w tę inicjatywę również był zaangażowany Magdziński, ale również ona upadła.

,,Znał technikę parlamentarną doskonale, informował się pilnie o toku spraw i służył Kołu informacyją swoją. Spokojny w dyskusyi, miłych form w obejściu się w Izbie nie miał nieprzyjaciela osobistego, podczas gdy wszyscy go lubili. Wiele lat był członkiem najważniejszej komisyi, bo budżetowej i konwentu seniorów. Najwyższym zaś dowodem zaufania jakim go odznaczyli ziomkowie, wynagradzając tem i obowiązkowość jego, a zarazem prawo charakteru i zacność jego osobistą, był zaszczyt wyboru na prezesa Koła” – tak opisał jego aktywność w Reichstagu i w Landstaggu ks. Stablewski. Dodać należy, że Magdziński aktywny bywał też w komisji zajmującej się sądownictwem. Kołem Polskim kierował przez 10 lat, co pokazuje jak bardzo wyróżniał się swoją postawą.

 

W 1883 roku Magdziński zabiegał w parlamencie o rozwój infrastruktury w Poznańskim: o budowę nowych dróg, linii kolejowych, regulację ciągu Wisła – Noteć – Warta, czyli można powiedzieć o rozwijanie Kanału Bydgoskiego. W 1887 roku zapamiętano też, że protestował przeciwko germinacji polskich nazw geograficznych.

 

Okręgi jakie reprezentował Magdziński w Reichstagu:

1876-1877 II Reichstag (końcówka kadencji) – Jarocin-Pleszew

1877-1878 III Reichstag (kadencja skrócona) – Krotoszyn
1878-1881 IV Reichstag – Kościan Buk
1881-1884 V Reichstag – Jarocin-Pleszew
1884-1887 VI Reichstag – Jarocin-Pleszew

1887-1889 VIII Reichstag (do śmierci) – Jarocin-Pleszew

 

Teofil Magdzinski zmarł nagle – 1 lutego 1889 roku jak zapisano w Zbąszyniu nieopodal Nowego Tomyśla. Dokładnie zmarł on w pociągu, którym wracał z Berlina, w okolicach Zbąszyna. Jak przypomina ksiądz Stablewski, tuż przed śmiercią krytykował politykę kolonialną Rzeszy Niemieckiej w Afryce, wstawiając się za prawami czarnoskórych, odwołując się przy tym do chrześcijańskich wartości.

 

Jego pogrzeb odbył się 6 lutego na Cmentarzu Starofarnym, co jak wynika z przekazów było ogromną manifestacją patriotyczną, w której wzięli udział wszyscy polscy posłowie do Reichstagu. Nie wiemy dokładnie jak wyglądały uroczystości, nie zachowała się bowiem najprawdopodobniej żadna relacja pisana poza płomiennym przemówieniem ks. Stablewskiego, ale sprawia to też, że wchodząc na Bydgoskie Powązki możemy poczuć, że jest to miejsce pamiętające ważne historyczne wydarzenia.

 

Musiało minąć jeszcze prawie 31 lat, aby wysiłek jego zaprocentował i Bydgoszcz stała się ponownie polska, bowiem wbrew propagandzie Bismarcka, z którą polemizował Magdziński, to ziemia odwiecznie polska, tutaj bowiem za pierwszych piastów powstała Polska.

 

,,Wszelki tedy który mnie wyzna przed ludźmi, wyznam go ja też przed ojcem moim, który jest w niebiesiech” – przypomina dzisiaj niemrawo nagrobek Magdzińskiego, natomiast ks. Stablewski dodaje: ,,cnota w służbie narodu”.

 

 


Więcej z cyklu Bydgoski Parlamentaryzm:

 

Bydgoski parlamentaryzm w okresie przełomowych lat 80.

Bydgoski parlamentaryzm w dekadzie Gierka

Bydgoski parlamentaryzm po śmierci Bieruta

Bydgoski parlamentaryzm tuż po II wojnie światowej (lata 1947-1956)

Dzieje bydgoskiego parlamentaryzmu – II Rzeczpospolita

II i III Reichstag

I Reichstag