W środę w Młynach Rothera gościł historyk kultury doktor Marcin Napiórski, który na co dzień zajmuje się badaniami dotykającymi problemu dezinformacji, teorii spiskowych, czy typowych fake newsów. W czasie otwartego wykładu przekonywał, że bez wejścia w opowieści, które przenoszą teorie spiskowe, trudno będzie przekonać ich wyznawców do faktów naukowych.
– Zderzenie z olbrzymim zalewem dezinformacji. Dezinformacji o bardzo nierzeczywistej strukturze, często manipulowanej z zewnątrz, co jesteśmy wstanie dzięki badaniom bardzo wyraźnie odkryć – mówił dr Marcin Napiórski chociażby o dezinformacji dotyczącej szczepień ochronnych, z którymi borykaliśmy się w czasie pandemii – Dzisiaj takie podejście dominujące to oparte na fact checkingu, czyli czekamy aż po drugiej stronie pojawia się jakaś wypowiedź, złapiemy ich za słowo, pokażemy dlaczego to jest fałszywe i dlaczego nie należy się bać np. tej technologii, szczepień.
– Fact checking przypomina walkę Heraclesa z Hydrą. Jak obciął jedną głowę to dwie pojawiały się w miejsce odciętej – ocenił dr Napiórski – Musimy się zastanowić, w jaki sposób fakty naukowe, to co jest ważne i co naukowcy poza wszelką wątpliwość ustalili, opowiedzieć ludziom, którzy są sceptyczni, aby to do nich dotarło.
Tytuł spotkania z Marcinem Napiórskim brzmiał: ,,Dlaczego potrzebujemy opowieści, żeby uratować świat”, jak tłumaczył w czasie wykładu – Kluczem do tego jest zrozumienie tego jak ważnym nośnikiem przyjmowania informacji są opowieści.
Zdaniem badacza można docierać do takich osób opowieściami o podobnej strukturze jak te będące nośnikiem teorii spiskowych, które przedstawiają fakty naukowe – Potrzebujemy świetnych opowieści, które będą wehikułami, które to DNA faktów przeniosą – podkreślał.
Po wykładzie, dla zainteresowanych osób zorganizowano warsztaty o tym jak budować takie opowieści.