Na wtorkowej konferencji prasowej radni Prawa i Sprawiedliwości zarzucili po raz kolejny wydawanie przez bydgoski ratusz swoich mediów, które nie są niezależne, ale takowe próbują naśladować. Radni PiS apelują do prezydenta o zaprzestanie tej działalności. My pytaliśmy ich z kolei, czy zostanie ten problem rozwiązany na szczeblu ustawowym, o co od dawna zabiegają niezależni wydawcy prasy, a także Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
– Wydawanie publikacji, właściwie już dwutygodnika, a za chwilę może tygodnika ,,Bydgoszcz Informuje” – na to idą znaczne środki mieszkańców miasta. My proponowaliśmy korekty do uchwały budżetowej by te środki były przeznaczone czy na schronisko dla zwierząt, czy na wsparcie komunikacji publicznej. Niestety nie było zgody większości radnych – mówił na konferencji prasowej radny Jarosław Wenderlich, przewodniczący klubu radnych PiS-u. W apelu skierowanym do prezydenta oczekują oni zaprzestania tej działalności prasowej.
Od wielu lat chociażby Stowarzyszenie Gazet Lokalnych postuluje o wprowadzenie ustawowego zakazu, argumentując to tym, że samorządowe media wypierają tradycyjne będące bardziej niezależne, co z kolei jest zagrożeniem do demokracji. Od wielu lat te działania wspiera Rzecznik Praw Obywatelskich, który latem skierował w tej sprawie postulaty do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wicepremier Gliński sceptycznie do tego podszedł, bo w jego opinii naruszałoby to Konstytucję.
Jarosław Wenderlich pełni również funkcję wiceministra w Kancelarii Premiera, dlatego zapytaliśmy go wprost czy wesprze te oczekiwania rozwiązania problemu na szczeblu ustawowym – Trzeba rozgraniczyć dwie kwestie – wydawanie biuletynów samorządu terytorialnego raz na jakiś czas, nie cyklicznie co dwa tygodnie jak to ma miejsce w Bydgoszczy i tutaj ja nie widzę przeciwwskazań – mówi Wenderlich – Inna kwestia, gdy mamy do czynienia z wydawaniem biuletynów, które stają się swego rodzaju tubą propagandową, ja osobiście jestem przeciwko temu.
Sprawa się sprowadza do tego, że to nie jest jednoznaczne wskazane, że samorządy mogą, to jest bardziej na zasadzie kruczka prawnego i może warto to uściślić raz na zawsze, aby była jasność w tej sprawie – dopytuje, opierając się na argumentach RPO, Stowarzyszenia Gazet Lokalnych i Helsińskiej Fundacji.
– Z tego co słyszałem są pewne ograniczenia w Konstytucji, tzn. jest duża swoboda duża w Konstytucji w zakresie kiedy można ograniczyć działania mediów. Być może, tutaj Regionalne Izby Obrachunkowe mają pole do popisu i analiz, czy finanse publiczne, czy budżet jednostek samorządów terytorialnego powinien finansować wydatki, które nie są promocją danej jednostki samorządu terytorialnego – wskazuje wiceminister Wenderlich, w którego opinii być może będzie potrzebna zmiana Konstytucji – Jestem za tym, aby takie zmiany były wprowadzone, bo niestety idzie to w złym kierunku, co widzimy na przykładzie Bydgoszczy.