Port Lotniczy Bydgoszcz ujawnił dane statystyczne za zakończony niedawno III kwartał bieżącego roku – w okresie czerwiec – wrzesień z bydgoskiego lotniska skorzystało 127,3 tys. pasażerów, z czego ponad 83 tys. to klienci biur podróży latający w ramach czarterów. Jesteśmy świadkami drugiego roku z rzędu, gdzie czartery notują bardzo dynamiczny wzrost stanowiąc około 2/3 całego ruchu lotniska w III kwartale.
83113 pasażerów czarterowych to wzrost o ponad 27 tys. w stosunku do III kwartału 2023 roku, co stanowi prawie 50%. Przyszłoroczny sezon czarterowy zacznie się jeszcze w tym, pod koniec grudnia wystartują całoroczne połączenia do Egiptu. Biuro podróży Itaka od lutego będzie latać też na Cypr, zatem segment czarterowy w przyszłym roku ma szansę pobić kolejny rekord. Tegoroczny sezon wakacyjny potrwa natomiast do końca października.
Nie oznacza to, że jest super
Jak porównamy ponad 127,3 tys. pasażerów w III kwartale z wynikiem z tego samego okresu w 2023 roku, to pomimo tak dużej dynamiki wzrostu w segmencie czarterowym mamy zaledwie wzrost liczby pasażerów o 1%. Oznacza to, że rok do roku straciliśmy ponad 20 tys. podróżnych z sektora stałych połączeń rejsowych, który z perspektywy całorocznego funkcjonowania lotniska jest najważniejszy, co już powinno być powodem do niepokoju.
Można było to przewidzieć po tym jak linie lotnicze WizzAir zawiesiły loty do Londynu z uwagi na wewnętrzne problemy z samolotami, które można zobaczyć przejeżdżając obok bydgoskiego lotniska gdzie widzimy sporo zaparkowanych samolotów tego przewoźnika czekających na serwis (są jednak polskie lotniska, gdzie WizzAir zwiększał zaangażowanie). RyanAir zawiesił też loty do Dublina, które wznowione zostaną dopiero teraz 27 października. RyanAir ograniczył też ilość lotów do Birmingham.
Inni nam uciekają
Tylko część lotnisk ujawniło póki co dane za III kwartał, na tej liście nie ma najbardziej nas interesujących Łodzi i Lublina, z którymi można powiedzieć bezpośrednio rywalizujemy. Z danych jakie przedstawialiśmy kilka tygodni temu za pierwsze półrocze 2024 roku wynikało, że do Łodzi traciliśmy blisko 30 tys. pasażerów, a do Lublina 11 tys.