,,Trudno nie podzielić zdania, że w Bydgoszczy reglamentowana i koncesjonowana przez władze miasta działalność społeczna i aktywność publiczna w ramach organizacji pozarządowych stały się w ostatnich latach karykaturami społeczeństwa obywatelskiego” – taką opinie o bydgoskiej obywatelskości wyraziła Fundacja Mariana Rejewskiego wnioskując o dotację z Narodowego Instytutu Wolności. Instytut po zapoznaniu się z tym przyznał 197 tys. zł dotacji. Do sprawy wracamy przy okazji przyjęcia przed tygodniem corocznego planu współpracy z organizacjami pozarządowymi przez Radę Miasta Bydgoszczy.
Wspomniany program samorządowy był najpierw poddany konsultacjom społecznym wśród organizacji pozarządowych, a potem przyjęty przez Radę Działalności Pożytku Publicznego, którą tworzą w głównej mierze przedstawiciele NGO, wybrani w wyborach. Główna płaszczyzna taka praktyczna wspierania NGO przez bydgoski samorząd to fu nkcjonowanie Bydgoskiego Centrum Organizacji Pozarządowych i Wolontariatu, które oferuję organizacjom pozarządowym bezpłatne korzystanie z zasobów, z tym sal na spotkania i wydarzenia publiczne.
Tak to widzi jednak Fundacja Mariana Rejewskiego, co NIW uznał za wystarczającą przesłankę do przyznania wysokiej dotacji:
Kilka tygodni temu informowaliśmy, że nowe władze Narodowego Instytutu Wolności uznały przyznanie tego dofinansowania za kontrowersyjne, dlatego wszczęta została kontrola.
– To jest absolutnie nieprawda – odpowiada nam stanowczo szef klubu radnych KO-Lewicy Jakub Mikołajczak – Jako miasto jesteśmy otwarci na wszystkie organizacje, funkcjonujące w ramach prawa i nieszerzące wartości które są nam obce czyli np. nienawiści. Przykładem jest to, że na dzisiejszej sesji występują przedstawiciele partii politycznej, które nie są z nami sympatyzujące (od redakcji: mowa o Ruchu Narodowym, który wystąpił w ramach wystąpienia obywatelskiego).
Zdaniem Mikołajczaka Fundacja Rejewskiego nie powinna narzekać na wsparcie ze strony władz publicznych – Wielokrotnie korzystała ona z funduszy, które mogły być przeznaczone na inne działania.
W Urzędzie Miasta ustaliliśmy, że fundator fundacji Krzysztof Drozdowski regularnie otrzymywał stypendia prezydenta.