Jakość wody w Wiśle zdaniem ekologów jest zły. Niepokoić może nas wysokie zasolenie w naszym regionie

Wisła

Dwa lata temu cała Europa mówiła o katastrofie na Odrze, przyczyną masowego wymierania ryb okazała się toksyczna złota alga, która rozwinęła się dzięki wysokim upałom, niskim stanom rzeki oraz wysokiemu zasoleniu. Czy taka katastrofa mogłaby się pojawić na Wiśle? I na jakim odcinku zagrożenie jest większe?

Naukowcy z  akcji ,,Wspólnie dla Wisły”zbierali po Polsce próbki z rzeki, a następnie zlecili badania stanu wód. Jak się okazuje najgorsza sytuacja na Wiśle odnotowywana jest w okolicach Krakowa i na odcinku od Torunia do Bałtyku. Na tych odcinkach woda jednoznacznie nie spełnia norm środowiskowych. W kujawsko-pomorskim próbki pobrano w Toruniu i w Grudziądzu.

Najgorsze parametry w naszym województwie mają: chlorki, azotany i fosfor ogólny. Azotany najwyższe są pod Krakowem – powyżej 7, do Warszawy spadają do 1,6, gdzie są w normie, dalej spadają jeszcze w Płocku do 0,9, ale już w Toruniu mamy 2,8, a w Grudziądzu spadek do 2,4. Jest to znacznie mniej niż w Krakowie, ale już na tym poziomie mówi się o przekroczeniu parametrów. Można wywnioskować, że stężenie azotanów wzrasta na odcinku Płock – Włocławek – Toruń.

Niepokoić mogą też chlorki, których stężenie pomiędzy Toruniem i Grudziądzem wzrasta z 89 do 132. Przy krakowskich 812 to niewiele, ale i tak za dużo. Chlorki wpływają na zasolenie rzeki, mogą zatem przyczynić się do rozwoju złotych alg.

Jedyny parametr w normie to Ph, który spełniany jest niemal w całym kraju. Azotyny i Przewodność w naszym województwie są na granicy norm.