Krzemieńczuk apeluje do Bydgoszczy o poparcie obecności Ukrainy w NATO i o zgodę na atakowanie rakietami celów w Rosji

Krzemieńczuk apeluje do Bydgoszczy o poparcie obecności Ukrainy w NATO i o zgodę na atakowanie rakietami celów w Rosji
Fot: kremen.gov.ua / Samorząd Krzemieńczuka

Obradująca w dniu 29 października Rada Miejska w Krzemieńczuku przyjęła apel do miast partnerskich o wsparcie Planu Zwycięstwa zaproponowanego przez prezydenta Wołodymira Zelenskiego. Wśród adresatów tego apelu jest Bydgoszcz, chociaż materia Planu Zwycięstwa znacząco wykracza poza kompetencje bydgoskiego samorządu, wchodzi bowiem w światową geopolitykę. Z tego też powodu bydgoscy radni, z którymi rozmawiamy o tej sprawie są mocno sceptyczni.

Obok Bydgoszczy adresatem tego niecodziennego apelu są: Alytus na Litwie, Swisztow w Bułgarii, Rishon le-Cijjon w Izraelu, Clermont-Ferrand, Bitola w Macedonii Północnej, Tybinga w Niemczech, Michalovce na Słowacji i Snina na Słowacji.

Plan Zwycięstwa, który póki co niespecjalnie przekonał przywódców światowych składa się z pięciu punktów. Pierwszy to zaproszenie Ukrainy do NATO, drugi zniesienie zakazu ostrzału rakietowego terytorium Rosji (chodzi o zachodnia broń jaką otrzymała Ukraina w ramach wsparcia, ze zaznaczeniem, że nie może być ona wykorzystywana do działań ofensywnych na terytorium Federacji Rosyjskiej). Trzeci punkt to rozmieszczenie na Ukrainie niejądrowej broni strategicznego odstraszania – do tego punktu załączono utajniony załącznik.

– Za decyzją o przedstawieniu Planu w Radzie Najwyższej stoi chęć utrzymania społecznego poparcia dla prezydenta. Podczas przeprowadzonego w ostatnich dwóch tygodniach intensywnego tournée dyplomatycznego w USA i Europie koncepcja nie spotkała się z oczekiwaną przychylnością ze strony najważniejszych zachodnich polityków (w tym kandydatów na prezydenta Donalda Trumpa i Kamali Harris). Z tego względu Zełenski będzie się starał wykorzystać brak akceptacji dla niej jako powód obarczenia Zachodu, zwlekającego z udzieleniem Kijowowi wystarczającej pomocy wojskowej, winą za pogarszającą się sytuację na froncie. Świadczą o tym zawarte w Planie postulaty dotyczące zaproszenia do NATO i rozmieszczenia sił konwencjonalnych na Ukrainie, która najprawdopodobniej zakłada możliwość odmowy realizacji Planu i pragnie pozyskać w ten sposób na użytek wewnętrzny argument o rzekomej „zdradzie” Kijowa przez Zachód – ocenia Krzysztof Nieczypor, w analizie Ośrodka Studiów Wschodnich.

Ewentualne pole do manewru Rady Miasta Bydgoszczy, która zapewne na dniach otrzyma na piśmie taki apel z Krzemieńczuka jest mocno ograniczone. Teoretycznie bydgoscy radni mogliby zaapelować do Ministerstwa Spraw Zagranicznych o poparcie tych postulatów, ale był by to w historii bydgoskiego samorządu chyba precedens, bowiem do tej pory tego nie praktykowano uznając, że samorząd nie ma kompetencji, aby mieszać się w politykę zagraniczną.

– Bydgoszczanki i bydgoszczanie wielokrotnie udowadniali, że mamy serca otwarte dla naszych przyjaciół z Ukrainy. Nasze miasto tworzy wiele możliwości dla obywateli Ukrainy, cały czas wyjeżdżają z Bydgoszczy konwoje z pomocą humanitarną. Ale jako miasto nie możemy prowadzić polityki zagranicznej i militarnej. Te kompetencje z powodzeniem realizuje Premier Donald Tusk czy Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski. Dodatkowo, wszystkie decyzje jakie zapadają w Polsce powinny być konsultowane z naszymi partnerami z NATO – wskazuje przewodniczący największego klubu w Radzie Miasta Bydgoszczy KO-Lewica, Jakub Mikołajczak – Dlatego Rada Miasta Bydgoszczy nie powinna z własnej inicjatywy, wyprzedzać działań władz centralnych czy wojskowych. Oczywiście, jeśli zostaniemy przez polskie władze poproszeni o działanie, to na pewno chętnie się tego podejmiemy.