Nie jest to sytuacja codzienna, że policjanci wykorzystują wideorejestrator do kontrolowania prędkości z jaką porusza się hulajnoga elektryczna. Do takiej sytuacji doszło w czwartek 18 lipca przy ulicy Glinki – kierujący jednośladem poruszał się po ścieżce rowerowej z prędkością 55 km/h, a finałem tej sprawy był 300 zł mandat.
Sam fakt, że ktoś pędził po ścieżce rowerowej 55 km/h, czyli nawet szybciej niż jeżdżą samochody po jezdni (przynajmniej według przepisów powinny) pokazuje wyjątkowy brak odpowiedzialności 25-latka, to ta sprawa z perspektywy Bydgoszczy jest bezprecedensowa, bowiem do tej pory – przynajmniej publicznie nie słyszeliśmy – nie wykorzystywano wideorejestratora w radiowozie. Ta informacja to swego rodzaju sygnał dla użytkowników hulajnóg elektrycznych, że policja zwraca uwagę na prędkość z jaką się poruszają. Na ścieżce rowerowej hulajnogi elektryczne mogą jechać z maksymalną prędkością 20 km/h – w tym wypadku mieliśmy zatem dość rażące naruszenie przepisów.
Z Bydgoszczy znamy przypadek śmiertelnego następstwa potrącenia pieszej przez kierującego hulajnogą, co pokazuje powagę zagrożenia przekraczania prędkości.
Są kontrowersje co do pomiarów
W Polsce były już informacje o karaniu użytkowników tego typu jednośladów za prędkość, pojawiają się jednak kontrowersje, czy wideorejstratory czy ręczne radary przeznaczone do pomiaru prędkości samochodów rzetelne przy pomiarze jednośladów. W tym wypadku ukarany przyjął mandat zatem nie kwestionował swojej winy. Stanowiska Głównego Urzędu Miar wskazują, że nie ma przeciwwskazań, aby radary zalegalizowane do kontrolowania prędkości samochodów stosować również do hulajnóg.