Rejsy z Bydgoszczy do Koronowa mogłyby być nie lada atrakcją.

Rejsy z Bydgoszczy do Koronowa mogłyby być nie lada atrakcją.
Zalew Koronowski

Brda jako droga wodna słynie głównie z fragmentu w osi zachód-wschód w Bydgoszczy, w ramach przebiegu drogi wodnej E70. W miejscu, gdzie rzeka ta łączy się z Kanałem Bydgoskim na zachód, mamy jednak rozwidlenie na północ, które mogłoby nas poprowadzić do Koronowa, które słynie z kolei z Zalewu Koronowskiego i plaży w Pieczyskach. Dla wodniaka, który dotarł do Bydgoszczy, aż się prosi tylko, aby popłynąć nad Zalew Koronowski.

W tym momencie trafiamy jednak na problem – na Brdzie już przeszło sto lat temu Niemcy zbudowali zapory wodne, które pełnią też rolę elektrowni wodnych o małej mocy. Same zapory pozwalają regulować przepływami Wisły, w pewnym sensie stanowiąc element bezpieczeństwa przeciwpowodziowego Bydgoszczy. Jednocześnie jednak uniemożliwiają żeglugę. Żegluga napotyka tak naprawdę na trzy przeszkody w: Smukale, Tryszczynie i Samociążku. (na Jezioro Białe mające znacznie lepsze warunki żeglugowe niż koronowski odcinek Brdy, który też ma swoją zaporę).

Temat modernizacji infrastruktury tak, aby umożliwić dopłynięcie z Bydgoszczy do Koronowa chociażby jachtami nie jest nowy. Według naszych ustaleń samorządowcy interesują się tematem przynajmniej od 2006 roku. Były tworzone plany, ale pomimo upływu kilkunastu lat nic się nie wydarzyło. O tym, że Bydgoszcz ma taki niewykorzystany potencjał mówił w czerwcu na World Canals Conference w swoim wystąpieniu Karol Mieczkin. Według naszych ustaleń problemem są spory kompetencyjne, bo samorządy chcą, aby w takim przedsięwzięciu partycypowali finansowo też zarządcy elektrowni wodnych, którzy z Brdy czerpią korzyści.

Warto wspomnieć, że konstruktorzy stopni wodnych już dawno przewidzieli ten problem i zbudowali tzw. przerzutnie, które pozwalały przetransportować na krótkim odcinku jednostki pływające po specjalnych torach. W dość dobrym stanie przerzutnie zachowały się w Smukale i w Tryszczynie. Najgorzej wygląda to w Samociążku, gdzie przerzutnia zarosła już drzewami, a szyny jak nie zostały rozebrane to ktoś je rozkradł.

Mógłby być to impuls dla rozwoju turystyki wodnej

W ostatnim czasie turystyka wodna rozwija się głównie o drogę E70, czyli Noteć, Kanał Bydgoski i bydgoski odcinek Brdy, widzimy też spore ożywienie w Dolinie Dolnej Wisły. Powstają kolejne mariny, a to może zachęcać wodnych turystów z zachodu do przypływania do naszego regionu. 30 km odcinek do Koronowa mógłby być ciekawym urozmaiceniem. Gdyby przywrócono żeglugę to zapewne przełoży się na powstawanie nowych przystani, czy terenów kempingowych.