Na czwartkowy wernisaż w Europejskim Centrum Pieniądza biżuteryjnej części Skarbu Bydgoskiego przybyły tłumy, co dobitnie pokazała kolejka jaka ustawiła się na Wyspie Młyńskiej. Żeby zobaczyć wystawę, trzeba było się chwilę nastać – co jest zjawiskiem nieszczególnie powszechnym w naszym kraju w muzealnictwie. Wystawa biżuteryjna uzupełnia otwartą już dłuższy czas temu wystawę monet, które dzieli zaledwie wąski korytarz – możemy zatem Skarb Bydgoski oglądać już w komplecie.
Otwarcia wystawy dokonał kończący urzędowanie dyrektor Muzeum Okręgowego Wacław Kuczma, który kierował nim od 2020 roku. Kuczma osobom, które przyszły zobaczyć skarb zrobił wiec polityczny – Nie wystarczy Bydgoszcz rowerowa panie prezydencie, to musi być intelekt – krytykował prezydenta Bydgoszczy, głównie za zbyt małe finansowanie muzeum. Sporo uwagi poświęcił też obronie odwołanego wojewódzkiego konserwatora zabytków Sambora Gawińśkiego, którego witał z honorami. Z wypowiedzi Kuczmy dowiedzieliśmy się, że za utratę jego funkcji odpowiadają ,,wredni ludzie”. Były wojewódzki konserwator jest obecnie już w wieku emerytalnym, natomiast zarzuty wobec niego głównie były formułowane o Toruń, gdzie wypominano wydanie zgody na inwestycje bez badań archeologicznych. W wypowiedzi kończącego urzędowanie dyrektora muzeum było sporo niedopowiedzeń, czyli padały zarzuty, ale bez konkretów.
Wróćmy jednak do Skarbu Bydgoskiego – na podkreślenie zasługuje na pewno sposób prezentacji ekspozycji. W oparciu o projekt Weroniki Poręby, z wykorzystaniem świateł postarano się, aby nie była to typowa wystawa za gablotami, ale odpowiadająca coraz większym oczekiwaniom dzisiejszego odbiorcy.
Przypomnijmy, że historia Skarbu Bydgoskiego sięga 2018 roku, wówczas podczas prac konserwatorskich Katedrze natrafiono na ukryty skarb sprzed kilku wieków. Prace nad pełną wystawą trwały jak widać 6 lat, w tym czasie prowadzone były też badania naukowe nad znaleziskiem. Dzisiaj Skarb Bydgoski to dwie wystawy – monet i biżuterii, które można zobaczyć na Wyspie Młyńskiej.