Unia zakazała nadużywania pozwów sądowych i karnych do uciszania niewygodnych mediów i aktywistów. Polska, która ma z nimi problem, chce być liderem zmian



Unia zakazała nadużywania pozwów sądowych i karnych do uciszania niewygodnych mediów i aktywistów. Polska, która ma z nimi problem, chce być liderem zmian

W pierwszym półroczu 2025 roku Polska drugi raz w historii będzie sprawować prezydencję w Radzie Unii Europejskiej. Minister sprawiedliwości prof. Adam Bodnar chce, aby przeciwdziałanie strategicznym pozwom było jednym z priorytetów polskiej prezydencji. Unijne regulacje są na tyle rewolucyjne, że mają przewidzieć nawet karania pozywających, gdy zostanie stwierdzone, że ich intencją jest przeciwdziałanie krytyce.

 

Zacznijmy od wyjaśnienia czym jest SLAPP – z angielskiego strategic lawsuit against public participation, czyli strategiczne pozwy przeciwko zaangażowaniu publicznemu. Chodzi w praktyce o wykorzystywanie uciążliwości jakie niosą pozwy dla pozwanego, w tym koszty związane z reprezentacją, aby w ten sposób zniechęcić kogoś do działania, w Polsce zdarzają się też sprawy karne z kontrowersyjnego artykułu 212. Groźbę skierowania sprawy z tego artykułu w ubiegłym tygodniu otrzymali rodzice jednej z bydgoskich szkół prywatnych, po tym jak protestowali przeciwko polityce dyrekcji. Część z nich po takich groźbach może przestać się zaangażować, a taki często jest efekt SLAPP.

 

Jako Portal Kujawski również mieliśmy do czynienia z próbą zaprzestania pisania o stowarzyszeniu i fundacji, które otrzymywały duże dotacje publiczne, stowarzyszenie w sposób kontrowersyjny rozdzieliło darowiznę od hodowców gołębi, która wydawało się, że w całości wesprze polską parafię we Lwowie. Napisaliśmy jaki był faktyczny podział tych pieniędzy, następnie kancelaria prawna próbowała poprzez grożenie nam konsekwencjami doprowadzić do usunięcia publikacji, później sprawa trafiła do sądu, ostatecznie obroniliśmy nasze publikacje i nadal możecie je czytać. O m.in. tej sprawie mówiłem w ubiegły piątek w Warszawie na konferencji ,,Anti-Slapp” poświęconej unijnej dyrektywie Anti-Slapp.

 

Bodnar zapowiada, że Polska wdroży tę dyrektywę jako jedna z pierwszych

Zjawisko Slapp znane jest w wielu państwach Unii Europejskiej, ale jak wynikało z zestawień Polska przodowała w nich. W tym roku Parlament Europejski ostatecznie przyjął dyrektywę zakazującą Slapp-ów, która przewiduje z jednej strony szybkie odrzucanie spraw które mają cechy Slapp-ów, ale również możliwość ubiegania się przez pozwany od pozywających odszkodowań za szkody jakie niosą tego typu sprawy sądowe, w skrajnych przypadkach sędziowie będą mogli nawet karań grzywnami za slappy. Dyrektywę w ciągu 2 lat powinny wdrożyć do swojego prawodawstwa wszystkie państwa członkowskie, choć samo istnieje dyrektywy może już wpływać na sposób podchodzenia do spraw sądów, gdyż europejskie sądownictwo do system naczyń połączonych.

 

– Jednym z priorytetów polskiej prezydencji będzie zastanowienie się nad rolą społeczeństwa obywatelskiego w kontekście obrony wartości demokratycznych – mówił na piątkowej konferencji prof. Adam Bodnar, minister sprawiedliwości, który chce, aby w Polsce odbyła się ogólnoeuropejska konferencja o wdrażaniu tej dyrektywy – Powinniśmy tak planować, aby w pierwszej połowie 2025 roku mieli jakąś konferencję przeglądową na temat wdrożenia dyrektywy unijnej.

Jednocześnie minister zapowiedział, że chce, aby Polska jako jedno z pierwszych państw wdrożyło tę dyrektywę – My na pewno będziemy zaawansowani, bo uważam, że z tymi zmianami nie należy czekać.

Wstępne założenia

Minister Bodnar mówił na konferencji Anti-Slapp dość szczegółowo o kierunkach w jakich pójdzie polski wymiar sprawiedliwości. Po pierwsze musi się pojawić w polskim systemie prawnym definicja slapp. Bodnar chce też, aby stworzyć bardziej wyraziste narzędzia, które pozwolą sędziom oddalać slapp-y już na początku postępowania. Ministerstwo Sprawiedliwości chce też zaoferować ofiarom slapp wsparcie prawne, jednocześnie komisje kodyfikacyjne mają zająć się nieszczęsnym artykułem 212 kodeksu karnego, który przewiduje odpowiedzialność karną za zniesławienie. Minister Bodna wskazywał, że problem z tym artykułem jest taki, że dzisiaj wiele spraw toczona z niego nie ma na celu typowe ukaranie, ale wszczęte postępowanie pozwala poprzez policję w miarę szybko ustalić kto hejtuje w internecie pod anonimowym pseudonimem. Zamiar jest taki, aby znieść art. 212 przy wprowadzeniu innej formuły pozwalającej ustalić tożsamość hejtera.

 

,,Kto tłumi krytykę podlega karze”

Prawo prasowe przewiduje odpowiedzialność karną z tytułu utrudniania prowadzenia krytyki prasowej, pod co można podczepić np. zastraszanie pozwami. Panuje jednak przekonanie, że jest to przepis martwy, bowiem zazwyczaj sprawy z tego artykułu są szybko umarzane. Ten wątek również pojawił się na konferencji Anti-Slapp – Mnie to nie dziwi, że prokuratura w ostatnim czasie tłumieniem krytyki się nie zajmowała, bo tak była ustawiona – ocenił prof. Bodnar. Zapowiedział on przyjrzeniu się funkcjonowaniu prokuratur pod kątem spraw o tłumienie krytyki i wydanie wytycznych, które mogłyby sprawić, że utrudnianie krytyki będzie w Polsce karane.