Od wielu lat gdy prezydentem był Ryszard Brejza opozycja w inowrocławskim samorządzie krytykowała wysokość podatku od nieruchomości, wskazując na jeden z najwyższych w Polsce. Z obietnicą zmiany tego stanu rzeczy do wyborów szedł Arkadiusz Fajok, wybrany później na prezydenta. Dzisiaj można odnieść wrażenie, że sytuacja się odwróciła.
Tym razem zwolenników obniżki podatku od nieruchomości szukać można wśród byłych współpracowników poprzedniego prezydenta. Z wnioskiem o obniżkę do nowego prezydenta wystąpił były wiceprezydent Wojciech Piniewski, który znalazł pretekst w postaci planowanej wyższej subwencji rządowej dla budżetu inowrocławia. Piniewski postulował o 30% obniżkę.
Prezydent Arkadiusz Fajok po objęciu funkcji, czyli od momentu gdy zaczął odpowiadać za budżet miasta, do swojej zapowiedzi obniżenia tego podatku zaczął podchodzić sceptycznie wskazując, że mogłoby mieć to negatywny wpływ na budżet miasta.
W obozie prezydencko-starościanym pojawiło się pęknięcie
Koalicja Obywatelska jest dzisiaj w opozycji zarówno w Inowrocławiu oraz w powiecie inoworcławskim. Z kolei w sprawowaniu władzy uczestniczy obóz Zjednoczonej Prawicy. Wśród polityków zabiegających od lat o obniżkę podatków od nieruchomości jest radny powiatowy Marcin Wroński, który w tej sprawie jest konsekwentny – Każdego roku apelowałem i prosiłem poprzedniego prezydenta o niepodwyższanie podatków od nieruchomości, niestety nigdy głos opozycji nie był brany pod uwagę. Miałem ogromną nadzieję, że w końcu w tym roku zostaną one obniżone, jednak jak mogliśmy dowiedzieć się dwa dni temu z mediów obniżki nie będzie, dlatego apeluję do Pana Prezydenta o ponowne przeanalizowanie wysokości podatków lokalnych i podjęcie odważnej decyzji o ich obniżeniu.
Zdaniem Wrońskiego budżet Inowrocławia tak mocno jest zależny od tego podatku bowiem ma słabą gospodarkę co przekłada się na niższe wpływy z PIT. W jego opinii obniżenie podatków od nieruchomości przyczyniłoby się do rozwoju gospodarczego co by w przyszłości generowało wyższe wpływy z PIT.