Wicewójt Osielska Krzysztof Lewandowski do końca 2023 roku korzystał z mieszkania komunalnego, które przyznał mu jednoosobowo wójt Wojciech Sypniewski – za 74 metry kwadratowe płacił około 600 zł miesięcznie. Skargę na ten fakt złożył mieszkanie, sprawę badali w ostatnim czasie radni w ramach komisji skargi, wniosków i petycji.
Jak wynika z oświadczenia majątkowego wicewójta Lewandowskiego – na swoim stanowisku zarabia on rocznie ponad 200 tys. zł, czyli znacznie powyżej średniego wynagrodzenia, choć najem 74 metrów za 600 zł to z kolei znacznie poniżej średnich stawek. Z oświadczenia Lewandowskiego wynika też, że posiada on dom o powierzchni 146 tys. metrów kwadratowych, którego wartość oszacował na 800 tys. zł.
Na ubiegłotygodniowej komisji wicewójt Krzysztof Lewandowski tłumaczył, że wcześniej był wojskowym i przysługiwało mu mieszkanie od wojska. Gdy zostawał wicewójtem stracił do niego prawo, a budowany przez niego dom nie był ukończony – Faktem jest, że najmowałem mieszkanie, ale nie socjale, ale służbowe i pierwotnie sądziłem, że uda mi się to zakończyć szybciej – tłumaczył wicewójt na posiedzeniu komisji. Opóźnienia w ukończeniu budowanego domu tłumaczył sporem z wojskiem o odprawę, której nie chciano mu przyznać i sprawa trafiła do sądu i dopiero w ubiegłym roku zapadł dla niego prawomocnie korzystny wyrok.
Wczoraj 12 lutego na komisji skarg, wniosków i petycji Rady Gminy pojawił się osobiście wójt Wojceich Sypniewski który bronił swojego postępowania tłumacząc to, że cieżko dzisiaj pozyskać takiego pracownika jakim jest Lewandowski. Komisja po części uznała skargę mieszkańca za zasadną, o ile wynajem lokalu Lewandowskiemu w latach 2020-2022 nie budził wątpliwości formalnych, gdyż wójt postępował zgodnie z obowiązującą uchwałą, to gdy w 2022 roku gdy przedłużył najem o kolejne miesiące wójt nie zweryfikował, że Lewandowski posiadał odbiory dla swojego domu. Jednocześnie komisja zarekomendowała zmianę uchwały, aby na przyszłość wójt nie mógł jednoosobowo decydować o przydziale mieszkań i w każdym wypadku musiał uzyskiwać opinie gminnej komisji mieszkaniowej. Komisja skarg, wniosków i petycji przyjęła to stanowisko jednomyślnie.